Najwięcej krytyków przysporzyły rządowi te reformy, które dotykają systemu emerytalnego. Z sondażu zrealizowanego przez Homo Homini na 1100-osobowej grupie dorosłych Polaków 20 i 21 września wynika, że aż 72 proc. badanych źle ocenia podwyższenie do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. Dobrze oceniło tę reformę tylko 22 proc. badanych. Zapowiedziane zmiany w OFE krytykuje 48 proc. ankietowanych (17 proc. ocenia je pozytywnie), ograniczenie prawa do wcześniejszych emerytur źle oceniło 40 proc. badanych, a 38 proc. dobrze.
Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że Donald Tusk więcej stracił, niż zyskał na tej reformie. – Efekty tej zmiany odczują dopiero jego następcy, za to premier zjednoczył przeciwko sobie Polaków. Od tego momentu rozpoczęło się odpadanie wyborców od PO.
Według politologa ta ucieczka elektoratu została nieco osłabiona reformami, które Polacy w większości popierają. Są to głównie zmiany korzystne dla rodzin. Wydłużenie urlopów macierzyńskich podoba się 88 proc. ankietowanych, rządowy program refundacji in vitro – 63 proc. ankietowanych, a wprowadzenie limitu 1 zł opłat za zajęcia w przedszkolu – 61 proc. Co ciekawe, z akceptacją społeczeństwa spotkały się też plany likwidacji Funduszu Kościelnego i zastąpienia go odpisem podatkowym. I choć proponowany przez rząd odpis w PIT w wysokości 0,5 proc. nie budzi entuzjazmu Kościołów, to aż 51 proc. badanych uznało, że to jest dobra reforma, a zaledwie 23 proc. oceniło ją źle.
Wojciech Łukowski, socjolog z UW, uważa, że ogólny bilans oceny reform nie jest zły. – Widać, że ludzie źle oceniają to, co bije ich po kieszeni, a dobrze to, co zwiększa przywileje socjalne, przy czym nie myślą wyłącznie o własnych zyskach czy stratach, tylko kalkulują je w odniesieniu do całego społeczeństwa – mówi. Jego zdaniem negatywne oceny reform Tuska są równoważone przez pozytywne, co może się przełożyć na stabilne poparcie dla partii rządzącej. – Pod warunkiem, że jesteśmy w stanie cieszyć się z rządu, który podejmuje decyzje korzystne dla innych obywateli – zastrzega Łukowski.
Bardziej sceptyczny jest Chwedoruk, który zauważa, że dla konserwatystów reformy Tuska są zbyt lewicowe (in vitro czy Fundusz Kościelny), a dla lewicy zbyt liberalne (zmiany emerytalne). – W rezultacie nikt nie jest z nich zadowolony. PO nie jest już w stanie zadowolić wyborców i lewicowych, i liberalnych, i konserwatywnych. A wybór jednego z tych elektoratów oznacza dalszy spadek w sondażach i utratę władzy.