Powód jest oczywisty - ZUS to system repartycyjny, wydaje wszystko co dostaje (składki, dotacje z budżetu, a czasami nawet pożyczki bankowe) na finansowanie bieżących świadczeń, w tym renty, emerytury, zasiłki itp. W odróżnieniu od ZUS pozostałe dwa filary możemy określić terminem „kapitałowe" - w nich gromadzone są rzeczywiste środki, czyli ich wypłaty mają pokrycie nie w przyszłych, no i niestety nie 100-proc. pewnych wpływach, ale w wartości środków zgromadzonych dzisiaj na kontach osób ubezpieczonych.
W tym miejscu pewnie warto o jeden dodatkowy komentarz (dygresję) - otóż w ostatnio dyskutowanych wariantach zmiany OFE wiele miejsca poświęcono również „porównaniu efektów oszczędzania w ZUS, Funduszu Rezerwy Demograficznej oraz w OFE" - o ile porównanie FRD z OFE ma już pewien sens, o tyle porównywanie ZUS do obu tych instytucji sensu - przynajmniej matematycznego - nie ma. Jak bowiem porównać ustawowo zapisany mechanizm waloryzacji do rzeczywistych zysków z lokowania środków? Przecież oczywistym jest, że o mechanizmie waloryzacji składek zapisanych na naszych kontach w ZUS nie decydują niczyje umiejętności - mechanizm ten został zdecydowany, potwierdzony przez sejm i zapisany w ustawie. Z pewnością w ostatecznym efekcie - nieważne czy to będzie 3, czy 7 proc. rocznie - nie ma żadnej zasługi pracowników ZUS czy Ministerstwa Finansów.
Wróćmy jednak do naszej próby porównania „wielkości" wszystkich trzech filarów, a właściwie do próby sprowadzenia do wspólnego mianownika trzech różnych wielkości - rocznej wartości emerytur wypłacanych przez ZUS, obecnej wartości środków zgromadzonych w OFE oraz wartości naszych oszczędności na kontach w PPE, IKE i IKZE. Czy istnieje prosta i wiarygodna metoda by to zrobić? Do pewnego stopnia tak, choć wynik takiego porównania i tak można będzie w praktyce interpretować na wiele różnych sposobów.
Zacznijmy od określenia „wielkości" I filara, czyli Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, administrowanego przez ZUS. Na różnego typu świadczenia społeczne instytucja ta każdego roku wydaje ponad 150 mld złotych (to akurat dane za 2011 rok, ale dokładność nie jest tu krytycznym elementem). Jak wiemy wydatki ZUS jedynie w części finansowane są z bieżących składek - dla przykładu w 2011 roku składki, które wpłynęły do ZUS wynosiły jedynie 100 mld zł. Wśród pozostałych źródeł dochodów ZUS najważniejsza jest dotacja z budżetu, która w 2011 roku wyniosła 37,5 mld złotych (a wiemy, że w projekcjach na najbliższe lata wyniesie grubo ponad 50 mld zł rocznie). Główną pozycją „kosztów" w ZUS to oczywiście wypłaty emerytur i rent. W 2011 roku same emerytury pochłonęły ponad 106 mld zł.
No i teraz najważniejsze - czy istnieje metoda, aby te wydatki porównać do wartości aktywów OFE, PPE itp.? Aby ją znaleźć posłużymy się pewnym uproszczeniem i przeliczymy kwoty corocznych wypłat z FUSu na „całkowitą wartość" zobowiązań ZUS w stosunku do wszystkich osób ubezpieczonych (tych, którzy dzisiaj odprowadzają składki). W tym celu wykorzystam wskaźnik przeciętnego dalszego trwania życia publikowany przez GUS i służący ZUS-owi do obliczania wartości naszych miesięcznych emerytur. I tak - według najbardziej aktualnej tabeli GUS, opublikowanej w marcu bieżącego roku - wskaźnik ten (wspólny dla mężczyzn i kobiet) wynosi 195,7 miesiąca, czyli 16,3 lat.