- Nie wyobrażam sobie tej dyskusji bez państwa – rozpoczął Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy, debatę na którą zostali zaproszeni przedstawiciele towarzystw emerytalnych, które zarządzają funduszami emerytalnymi. Była to trzecia debata zorganizowana przez resort pracy na temat zmian jakie rząd planuje przeprowadzić w kapitałowej części systemu emerytalnego.
Rząd przedstawił 9 rekomendacji zmian w OFE, w tym na poważnie rozważa trzy z nich. Jedna to likwidacja części obligacyjnej portfela OFE i przeniesienie jej do ZUS, a dwie pozostałe zakładają dobrowolność uczestnictwa w OFE w różnych wariantach. Poza tym rząd chce by Polacy w wieku przedemerytalnym stopniowo wracali do ZUS.
- Rozwiązania skrajne jak pozostawienie status quo czy likwidacja OFE zostały odrzucone – mówił Kosiniak-Kamysz. – To są propozycje i jesteśmy otwarci na sugestie by były jeszcze lepsze. Emocje zaczynają opadać i przechodzimy na merytoryczną dyskusję. Nie mamy monopolu na najlepsze rozwiązanie i wsłuchujemy się w wasz głos – mówił minister pracy.
- Jesteśmy tu z panem ministrem przede wszystkim żeby słuchać – wtórowała Izabela Leszczyna, wiceminister finansów.
Zły raporty
Małgorzata Rusewicz, p.o. prezesa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE), zaczęła od przypomnienia wartości, które legły u powstania reformy emerytalnej z 1999 r., bo – jak podkreślała - środowisko nie może zgodzić się z opinią, że błędem było powstanie kapitałowej części systemu emerytalnego. A te wartości to powstanie systemu emerytalnego o zdefiniowanej składce, dywersyfikacja ryzyka w nim, pozytywne efekty makroekonomiczne wynikające z istnienia OFE poprzez wzmocnienie rozwoju gospodarczego i rynku kapitałowego oraz wprowadzenie przejrzystości finansów publicznych.