Eksperci ostro o raporcie o OFE

Ministerialny raport na temat funduszy emerytalnych wywołał lawinę komentarzy. Nie inaczej było w czasie debaty w redakcji „Rz" na temat przyszłości OFE

Publikacja: 04.07.2013 01:48

Ekonomiści uczestniczący w debacie "Rz" ocenili ministerialny pomysł na zmiany w OFE

Ekonomiści uczestniczący w debacie "Rz" ocenili ministerialny pomysł na zmiany w OFE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dokument na temat funduszy emerytalnych, który przygotowały ministerstwa pracy oraz finansów wstępnie przyjęła rada ministrów we wtorek. Pod koniec sierpnia rząd ma zająć się raportem kolejny raz, ale ma on zawierać już tylko jedną rekomendację zmian w OFE. Propozycje Jacka Rostowskiego, wicepremiera i ministra finansów i Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy, rozpętały dyskusję wśród ekonomistów i ekspertów. Zdominowały także debatę w redakcji „Rz" - „Doświadczenia światowe z reformowania systemów emerytalnych. Wnioski dla Polski".

-  Sama idea przeglądu jest ze wszech miar słuszna – podkreślał Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. – Pewną zasadą jest jednak, że dokonują go instytucje niezależne. Albo też metodologia przeglądu jest opracowana i przygotowana wcześniej, a następnie jest przedmiotem dyskusji merytorycznej. To jest zasada, która wszędzie na świecie obowiązuje przy tego typu przeglądach – podkreślił Antczak.

Uderzyła go, podobnie jak wielu ekonomistów i finansistów, kwestia metodologiczna - porównywanie indeksacji w ZUS ze stopą zwrotu w OFE. - To jest pierwsza lekcja w ekonomii - nie porównuje się jabłek z pomarańczami, a to zostało zrobione – dodał Antczak.

Wszyscy gości obecni na debacie byli zgodni co do tego, że przegląd powinien dawać obraz całego systemu emerytalnego w Polsce, a nie tylko jednej jego części.

- Brakuje mi zintegrowanego spojrzenia na system emerytalny. Raport przeciwstawia sobie rzeczy, które powinny być zintegrowane. Nie widać wizji rządu, jak powinien wyglądać system. To jest bardzo fragmentaryczna analiza – mówiła Agnieszka Chłoń-Domińczak, SGH, była wiceminister pracy, w latach 1997–1999 pracowała w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Systemów Zabezpieczenia Społecznego

 

Cel fiskalny

Aleksandra Łaszka, ekonomistę Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju, uderza dychotomia polegająca na tym, że zaczyna się rozmowę od efektywności systemu emerytalnego, a kończy na tym, jak załatać dziurę w budżecie. Zaczyna się od deklaracji poprawiania systemu, a kończy na przeniesieniu części pieniędzy z funduszy emerytalnych do ZUS.

-  Dokument nazywa się Przegląd systemu emerytalnego, a na 150 stronach o KRUS, emeryturach mundurowych i górników jest jedna strona. Cała reszta jest skoncentrowana na OFE. Istotne jest to, jak przedstawiany jest wpływ OFE na wzrost gospodarczy i dług publiczny. Na przykład przyjęto mechaniczne założenie, że gdyby nie OFE mielibyśmy mniejszy deficyt i wyższy rating. Czyli na przykład przyjęto, że plan Hausnera w tej okrojonej formie byłby tak samo wdrażany pomimo znacznie lepszej sytuacji finansów publicznych. W 2007 roku, w gorączce przedwyborczej mielibyśmy zrównoważony budżet i nie byłoby pokusy jeszcze większego zwiększenia wydatków. To jest bardzo mechaniczne i nieprawdziwe założenie – mówił Łaszek.

Rafał Antczak uważa, że cały, cyniczny urok toczącej się dyskusji polega na tym, że rząd abstrahuje kompletnie od systemu ESA 2010, który właśnie wchodzi w życie.

- To zmiana europejskiego systemu rachunków narodowych z tego uchwalonego w 1995 roku, na ten uchwalony w 2010 roku. Ma on na celu zobligowanie krajów członkowskich Unii Europejskiej do ukazania jawnego i ukrytego długu publicznego całego sektora finansów publicznych. Wymóg  jest taki, żeby do 2016 roku zrobiły to wszystkie kraje i niektóre już zaczęły go liczyć m.in. Wielka Brytania. Są to z reguły wielokrotności PKB, bardzo wysokie kwoty zobowiązań, które już stanowią pewnego rodzaju hamulec do daleko idących obietnic wyborczych czy społecznych – tłumaczy Antczak.

Jego zdaniem Polska opóźni wprowadzenie ESA 2010, dlatego że gdyby to miała zrobić w 2016 roku, to już pojawiłyby się pierwsze szacunki, które GUS musiałby publikować. Dług ukryty i tak będzie musiał być brany pod uwagę przy ocenie sytuacji finansowej i wiarygodności ratingowej kraju.

- Rząd spóźnił się o dwa lata z tą „reformą". Wtedy nikt nie zauważyłby ESA 2010 – dodaje Antczak.

Andrzej Sołdek, prezes PTE PZU, przekonywał, że polskie rekomendacje zmian w systemie emerytalnym są w kontrze do doświadczeń zagranicznych.

- Eksperci światowi analizowali sytuację, szczególnie po kryzysie, który spowodował ograniczoną zdolność państw do regulowania wysokich zobowiązań emerytalnych. Wnioski są takie, że szuka się pomysłów, żeby jak największa liczba ludzi była objęta składkowaniem, z jak największą stopą tej składki. Są poszukiwane rozwiązania albo obowiązkowe, albo quasi obowiązkowe, czyli zapisujemy wszystkich do jakiegoś planu emerytalnego, dając im opcję wyjścia – tłumaczył Sołdek.

Inna konkluzja to proponowanie oszczędzających strategii inwestycyjnej zmieniającej się wraz z ich wiekiem. Ta metoda jest ona polecana zarówno dla powszechnych, jak i indywidualnych planów emerytalnych.

- Te dwa główne przekazy płyną z raportów, np. OECD. Wskazują mapę drogową dla systemu po zdefiniowanej składce – mówi Sołdek. W Polsce są jednak pomijane.

Zdaniem Piotra Lewandowskiego, głównego ekonomisty Instytutu Badań Strukturalnych, do tej pory wszystkie zmiany w systemie emerytalnym były z reguły dokonywane w sytuacjach podbramkowych. I tak też jest obecnie.

-  Celem tego przeglądu jest księgowy efekt budżetowy. Podobne zresztą było dwa lata gdy przesunięto części składki z OFE do ZUS. Cel jest jasno zdefiniowany - zmniejszenie długu publicznego, jawnego, księgowanego, który jest w obligacjach – tłumaczył Lewandowski. I jak dodawał, brakuje mu w dyskusji o OFE stwierdzeń, że to jak funkcjonuje II filar jest pochodną obowiązujących je regulacji.

-  Za regulację tego filaru odpowiadają tylko i wyłącznie kolejne rządy. Tutaj należało się raz uderzyć w pierś i powiedzieć - nie poradziliśmy sobie do tej pory z tą regulacją tak, żeby ona optymalizowała cele społeczne, to  zróbmy to teraz dobrze. Tu nie ma uderzania się w piersi, tylko jest wylewanie dziecka z kąpielą – mówi Lewandowski.

– W ogóle nie ma dyskusji na temat tego, jak powinna wyglądać regulacja w OFE, żeby ten system funkcjonował sprawniej i bardziej efektywnie. Poza dyskusją, która była prowadzona z ministrem Boni w 2010 roku, nie ma takiej rozmowy – dodawała Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Dobry wariant?

Ekonomiści i eksperci starali się odpowiedzieć na pytanie, który z trzech wariantów zaproponowanych przez ministrów mógłby zostać wdrożony. A te warianty to likwidacja części nieakcyjnej portfela OFE oraz dwie wersje dobrowolnego uczestnictwa w OFE. Poza tym raport zakłada powrót osób w wieku przedemerytalnym z OFE do ZUS.

- Jest duża różnica między tymi wariantami. Pierwszy oznacza zmniejszenie aktywów, ale dalej w OFE oszczędza 16 mln osób. Kapitałowa część pozostaje powszechna dla wszystkich pracujących. Warianty z dobrowolnością są niekontrolowane, ponieważ trudno jest ocenić ile osób pozostanie w OFE, a w związku z tym trudno ocenić skalę redukcji aktywów i wynikające z tego konsekwencje. Powinna istnieć dywersyfikacja źródeł emerytury i powinna ona dotyczyć jak największej liczby osób, a nie tylko tych, którzy to zadeklarują – uważa Andrzej Sołdek.

Także zdaniem Agnieszki Chłoń-Domińczak dobrowolność nie jest dobrym rozwiązaniem.

- Tworzylibyśmy sytuację, w której różni ludzie mają w różny sposób zorganizowane zabezpieczenie emerytalne. To samo z siebie nie powinno występować w systemie emerytalnym, który jest powszechny – tłumaczy. - Drugie i trzecie rozwiązanie jest absolutnie nieprzemyślane z punktu widzenia istoty systemu emerytalnego. Jeżeli chodzi o pierwsze rozwiązanie, pytanie jest tak naprawdę, jakby wyglądało ono w szczegółach, bo może oznaczać demontaż całej istoty związanej z dywersyfikacją aktywów – mówiła Chłon-Domińczak.

Choć jej zdaniem można równocześnie szukać pewnej racjonalizacji w obszarze pierwszego rozwiązania, ale to wymaga głębokiej refleksji by stworzyć system, który ma spójny i zwarty charakter.

- Myśmy tą spójność stracili, i to jest bardzo duża strata dla ludzi. W ten sposób system też traci swoją wiarygodność. Zaczynamy dyskutować czy istnieje wybór między dżumą, cholerą i tyfusem. Jedni mówią, że OFE są złe. Drudzy, że ZUS jest zły. Ani jedno, ani drugie nie jest do końca prawdziwe. I tu i tu można wprowadzać elementy racjonalizacji. Ale ten sposób dyskursu, który my dzisiaj prowadzimy w żaden sposób do tego nas nie doprowadzi – uważa była wiceminister pracy.

Piotr Lewandowski przekonywał, że jest bardzo mało prawdopodobne, że obecny 30-latek do 2050 r. nie zobaczy żadnej zmiany zasad waloryzacji w I filarze. Równocześnie zwiększa się ekspozycja ludzi, którzy zapiszą się w całości do I filaru, na ogólne spowolnienie gospodarcze i na kryzysy finansów publicznych w przyszłości.

-  Z dobrowolnością jest jak z paszportem w PRL, w jedną stronę. Te propozycje łącznie z zapowiedziami umarzania obligacji w wersji likwidacji nieakcyjnej części II filaru, powodują gigantyczną niepewność odnośnie przyszłej sytuacji na rynkach finansowych w Polsce – mówił Piotr Lewandowski.

Nie zgodził się z tym Andrzej Sołdek. - Rynki finansowe te trzy warianty przyjęły dość dobrze. Założyły, że w OFE zostanie portfel akcyjny. Co do obligacji, sytuacja wydaje mi się o wiele bardziej ciekawsza. Obecnie jest rekordowy poziom ekspozycji przez nierezydentów. To jest poziom ponad 55-proc. Nigdy w historii tego nie było. Zagranica rządzi tym rynkiem i umorzenie obligacji spowoduje, że nadal zagranica będzie na tym rynku decydować. A kieruje się interesami krótkoterminowymi. Te pomysły zostały tak pomyślane by w krótkim terminie nic się nie wydarzyło. A w długim terminie i tak nikt tego nie będzie rozpatrywał – ocenia Sołdek.

Zdaniem Rafała Antczaka, w  każdym z tych trzech wariantów wygrywa rząd.

-  I to jest bardzo sprytna strategia. Co by się najgorzej nie wybrało, to i tak my będziemy do przodu. Rząd ukrywa dług w każdym z trzech wariantów i prawdopodobnie zyskuje jakieś krótkoterminowe korzyści. Prawdopodobnie są to kwoty na tyle wystarczające w każdym z trzech wariantów, że każdy jest dobry. I to jest chyba jedyna funkcja celu. A co będzie później? Po nas choćby potop... – mówił Antczak.

Zdaniem obecnych w redakcji 'Rz" wybór wariantu będzie pochodną tego, jak zareaguje opinia publiczna. A obecnie nie ma przestrzeni do dyskusji merytorycznej, która oparta byłaby o wyzwania związku z systemem emerytalnym.

- Mam takie przeczucie, że wariant redukcji portfela nieakcyjnego wejdzie razem z dobrowolnością. Nawet jeśli dobrowolność nie będzie wprowadzona teraz, to wejdzie za rok lub za jakiś czas. I wtedy efektywnie będziemy zmierzali do zamknięcia II filaru - uważa Piotr Lewandowski.

Także zdaniem Rafała Antczaka, doprowadzenie do tego, że OFE staną się agresywnymi funduszami akcyjnymi, spowoduje, że łatwo będzie wykorzystać ten argument. - Straciliście znowu pieniądze, a musicie wypłacać emerytury, a w ZUS mamy stopę zwrotu nawet dwucyfrową i ciągle dodatnią. To jest takie podprowadzenie pod krawędź – tłumaczył.

Według Łaszka, najlepszym rozwiązaniem byłaby kontynuacja budowy II filara połączona z poprawą jego efektywności i redukcją niepotrzebnych wydatków publicznych, ale ten wariant nie jest brany pod uwagę.

Przyszłość systemów kapitałowych

Zauważa on też, że w naszym regionie Europy osiem państw zaczęło budować system emerytalny decydując się na filar kapitałowy. Zrezygnowały z niego tylko Węgry (dokonały nacjonalizacji istniejących tam funduszy).

- W czasie kryzysu część państw zmieniła trochę założenia np. zmniejszając docelowy wymiar składki trafiającej do II filaru. Niemniej we wszystkich tych krajach ten docelowy poziom jest wyższy niż 3,5 proc., które docelowo ma obowiązywać w Polsce, choć teraz mówi się o zmniejszeniu tej składki. Takie kraje jak np. Estonia wróciły do przedkryzysowego poziomu składki, zawieszając wpłatę tylko i wyłącznie na czas kryzysu – tłumaczył.

Agnieszka Chłoń-Domińczak zwróciła uwagę, że na zmiany w II filarze decydowały się kraje unijne. - Mamy kraje, które są poza Unią i w dalszym ciągu kontynuują filar kapitałowy. To pokazuje przede wszystkim konsekwencje bardzo silnego działania reguł fiskalnych obowiązujących w Unii Europejskiej – uważa.

Według Piotra Lewandowskiego w dobie nadchodzącego starzenia się ludności i spadającej liczby populacji, w szczególności w Polsce, nie jest możliwe by filary repartycyjne, oparte o przychody ze składek, czy podatków zapewniły godziwy poziom emerytur bez drastycznego podnoszenia opodatkowania.

- To co zrobiła Estonia było w porządku. Powiedzieli: jesteśmy pod bramką i musimy coś zrobić. Powiedzieli to wprost, nie udawali, że dzięki temu emerytury będą wyższe i bezpieczniejsze. My zachowaliśmy się zupełnie inaczej. Udajemy, że nie ma problemu z I filarem, w sytuacji, w której cała ewolucja demograficzna i makroekonomiczna pokazuje, że tam będą kolosalne problemy w horyzoncie lat 2020, 2030, 2040 – tłumaczył Lewandowski.

Natomiast zdaniem eksperta Deloitte sytuacja gospodarcza w Polsce na tle regionu była najbardziej korzysta, a zatem porównywanie się np. z krajami takimi jak Estonia czy Węgry, które były w trudnej sytuacji fiskalnej, jest nieuzasadnione.

Nie ma idealnego systemu

Zdaniem naszych gości, warto czerpać z doświadczeń międzynarodowych, ale równocześnie nie należy specjalnie przywiązywać się do konkretnego modelu systemu emerytalnego, tylko czerpać z poszczególnych dobrych rozwiązań. Zwłaszcza, że model wzorcowy nie istnieje, a do tego system musi być dopasowany do specyfiki lokalnej. Piotr Lewandowski wskazywał na przykład Kanady, w której istnieje specjalna instytucja analizująca system emerytalny i przekazująca rekomendacje zmian. Szwecja to przykład bardzo dobrze prosperującego I filara czyli tamtejszego ZUS, a z kolei Estonia - wprowadzenia wielofunduszowości w ramach filara kapitałowego.

- Powinniśmy dokonać faktycznej oceny funkcjonowania systemu emerytalnego, a nie poszczególnych jego fragmentów pod z góry ustaloną tezę. Należy popatrzeć na inne kraje, które mają dobre doświadczenie związane z tym, w jaki sposób prowadzić system emerytalny. Weźmy Szwecję, która dla mnie jest jednym z takich lepszych przykładów tego, w jaki sposób, nawet w kryzysie, można zarządzać systemem emerytalnym. Powinniśmy się zastanowić wszyscy razem co robić, żeby zaufanie do tego systemu wśród ludzi wzrastało. Dzisiaj ono jest na dramatycznie niskim poziomie – uważa Chłoń-Domińczak.

Zdaniem Rafała Antczaka powinna zostać dokonana merytoryczna recenzja propozycji rządowych.

- Analiza każdej liczby i twierdzenia, pokazująca, czy jest to prawidłowo czy nieprawidłowo zrobione, a sposób rozumowania jest zgodny z przyjętą wiedzą ekonomiczną – uważa Antczak. Drugim krokiem powinno być wyjście z pewnymi propozycjami negocjacyjnymi. Jak przekonuje jeśli rozpocznie się poważna rozmowa jak wybrnąć z trzech propozycji rządowych – jego zdaniem bardzo niefortunnych - to na początek rząd powinien posłuchać argumentów. Bo choćby jeśli rząd nie chce by OFE inwestowały w obligacje skarbowe, to powinien dać im szansę kupowania np. obligacji municypalnych.

- Może to jest też jakiś pomysł na to, żeby wymusić na OFE inwestowanie w realną gospodarkę – dodawał.- Różnych wariantów może być jednak więcej i nad tym pakietem negocjacyjnym powinny toczyć się dyskusje.

Także Andrzej Sołdek liczy, że będzie możliwa debata i wnoszenie nowych propozycji. - W Wielkiej Brytanii bardzo dobrze została poprowadzona debata nad zakładowymi planami emerytalnymi. Przyjęto automatyczny zapis ludzi do tych planów z możliwością wyjścia – wskazywał na dobry przykład.

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny