Obowiązkowość systemu emerytalnego dotyczy zwykle jego bazowej, publicznej części. Przymus ubezpieczenia wynika w tym przypadku z konieczności zapewnienia wszystkim obywatelom podstawowego dochodu w okresie starości, kiedy nie będą mogli już pracować ze względu na wiek. Oczywiście można odpowiedzieć, że ludzie są sami wystarczająco przezorni i nie trzeba każdego zmuszać do płacenia składki (takie argumenty podnoszą od wielu lat niektóre instytucje). Nie wszyscy są jednak zdolni do samodzielnego odłożenia odpowiedniego kapitału – m.in. ze względu na naturalną skłonność do preferowania bieżącej konsumpcji czy też niewystarczającą wysokość uzyskiwanych dochodów. Stąd podstawowy, publiczny system emerytalny powinien być rozwiązaniem powszechnym, a więc z konieczności obowiązkowym, oferującym w zamian świadczenia zaspokajające podstawowe potrzeby na emeryturze. Jeśli natomiast chcemy wyższych dochodów, powinniśmy zadbać o uczestnictwo w dodatkowych, dobrowolnych planach emerytalnych.
Obowiązkowy system emerytalny składa się w Polsce w dwóch części: zarządzanej przez ZUS oraz z otwartych funduszy emerytalnych zarządzanych przez PTE. System ten łącznie ma dostarczać emerytury bazowej i dlatego jest systemem obowiązkowym w całości, a nie tylko w części zarządzanej przez ZUS. O podstawowym charakterze tego systemu świadczy poziom emerytur, które system oferuje - wielokrotnie poruszano już kwestię niezbyt wysokich stóp zastąpienia z nowego systemu emerytalnego. Wysokość tych stóp nie jest jednak konsekwencją wprowadzenia OFE, tylko wynika ze zmian demograficznych. A zatem „rezygnacja" z części kapitałowej czy też wprowadzenie dobrowolności OFE nie oznacza, że nowy system wypłaci nam wyższe emerytury. Spowoduje natomiast, że duża część zobowiązań emerytalnych zostanie ukryta w systemie repartycyjnym zarządzanym przez ZUS. Zwiększy się także ekspozycja systemu emerytalnego na ryzyko polityczne.
Obowiązkowość bazowych systemów emerytalnych, niezależnie od metod ich finansowania, jest zjawiskiem powszechnym. Właściwie w żadnym kraju nie ma obecnie planów zmniejszenia składki emerytalnej przekazywanej do systemu bazowego - takie działanie byłoby niezgodne z trendami demograficznymi. Zadziwia zatem, że jedna z ogłoszonych przez rząd propozycji (dobrowolność plus) zawiera możliwości ograniczenia składki na bazowy system emerytalny do 17,52 proc.
Propozycja „dobrowolność plus" zakłada podjęcie przez ubezpieczonego decyzji o pozostaniu w OFE bądź przeniesieniu środków z OFE na subkonto w ZUS. Jeśli jednak pozostanie on w OFE, to jako bazowy system emerytalny traktowana będzie jedynie składka w wysokości 17,52 proc. Pozostała część obowiązkowej składki tj. 2 proc. oraz dodatkowe 2 proc., czyli w sumie 4 proc. podstawy wymiaru traktowane będzie jako dodatkowe, ale obowiązkowe, oszczędzanie na emeryturę. Ponadto, pozostanie w OFE i ograniczenie części bazowej oznacza obniżenie poziomu minimalnej emerytury (do ok. 90 proc. jej kwoty), przy jednoczesnej dużej dobrowolności wykorzystania środków uzyskanych z dodatkowych inwestycji w otwartym funduszu emerytalnym.
Mechanizm obowiązkowej dopłaty dodatkowej składki oraz zmniejszenie gwarancji emerytury minimalnej, jeśli ubezpieczony zdecyduje o pozostaniu w OFE, zadziała raczej zniechęcająco na aktualnych członków OFE. Mogą mieć ponadto wrażenie, że rząd próbuje ich zmusić do przeniesienia środków do ZUS, pod groźbą kary w postaci podwyższenia obowiązkowej (choć niegwarantowanej) składki emerytalnej. „Ciekawą" jest także propozycja automatycznego przeniesienia środków z OFE do ZUS, chyba że ubezpieczony złoży oświadczenie o chęci pozostawania w OFE. To mechanizm absolutnie niezgodny z normalnymi zachowaniami jednostek – jeżeli jesteśmy bowiem zadowoleni z aktualnej sytuacji, to nie podejmujemy żadnych działań, aby ją zmienić. Gdy natomiast nie akceptujemy jakiegoś zjawiska, to poprzez różne aktywności staramy się je zmienić.