Dlaczego informacje o znaczeniu funduszy emerytalnych dla rynku kapitałowego tak rzadko pojawiają się w debacie o przyszłości systemu emerytalnego?
Wiesław Rozłucki: W tego typu dyskusji proste argumenty są najbardziej nośne. Rynek kapitałowy dotyczy pośrednio kilkunastu milionów Polaków. W sposób bezpośredni natomiast śledzi go prawdopodobnie kilkaset tysięcy osób. W stosunku do liczby wszystkich przyszłych emerytów jest to więc relatywnie niewiele. Z jego wpływu na gospodarkę zdaje sobie sprawę jedynie niewielka część społeczeństwa. Zresztą wpływ rynku kapitałowego na gospodarkę jest kwestią indywidualnej oceny. Wpływ funduszy emerytalnych na polski rynek kapitałowy jest duży i bezdyskusyjnie pozytywny.
A jaki jest wpływ rynku kapitałowego na realną gospodarkę?
Silny rynek kapitałowy bardzo pozytywnie wpływa na gospodarkę – stanowi alternatywę do systemu bankowego w pozyskiwaniu kapitału na rozwój przedsiębiorstw. Z kolei na jego siłę wpływa różnorodność uczestników rynku po obu stronach – spółek i inwestorów – funduszy emerytalnych, inwestycyjnych, inwestorów indywidualnych, firm zarządzających portfelami. Podmioty krajowe zawsze będą przekładać inwestycje portfelowe w Polsce nad inwestycjami za granicą, w tym bowiem się wyspecjalizowały, na tym się znają. Idąc dalej – taki rynek, na którym są silni inwestorzy krajowi, lubią również inwestorzy zagraniczni – chociażby dlatego, że w sytuacji gdy chcą się wycofać z inwestycji, mają komu sprzedać swoje aktywa. Jeżeli z tej układanki znika jeden kluczowy element, równowaga całego systemu się chwieje. Pamiętajmy również o tym, że fundusze emerytalne są jedynym prywatnym inwestorem dużego kalibru na naszej giełdzie, który dysponuje w całości polskim kapitałem. Jeżeli chcemy, żeby przedsiębiorstwa kluczowe z perspektywy funkcjonowania gospodarki były w większości w polskich rękach powinniśmy zachować takiego inwestora jak OFE. Gdyby nie one, w spółkach paliwowych, energetycznych, chemicznych polski kapitał nie miałby dominującej roli. Nie powinno się tych tematów traktować rozłącznie – za wysokością naszych emerytur, stoi mechanizm, na którym opiera się polski kapitalizm.
Czy to nie jest jednak zbyt odległe skojarzenie?