Czy OFE powinny istnieć?

Sektor prywatny jest wyłącznym dostarczycielem zdecydowanej większości innych dóbr i usług, w tym tych kluczowych dla życia, takich jak m.in. żywność, woda, czy energia, a mimo to nikt nie postuluje ich nacjonalizacji - pisze dr Maciej Bukowski z SGH

Publikacja: 17.05.2013 04:13

Zarzut 6: Cały nowy system emerytalny, w którym część emerytury ma być pochodną inwestycji prywatnych jest pomysłem chybionym

 

Osobnym typem argumentów wymierzonych w OFE jest krytyka samych założeń systemu kwestionująca zasadność istnienia drugiego filara emerytalnego z przyczyn quasi-ideologicznych. W odróżnieniu od opisanych wcześniej zarzutów 1-5, argumentacji tej nie zgłaszają raczej krytycy systemu z grona obecnej Rady Ministrów, Rady Gospodarczej czy administracji państwowej, choć bez wątpienia pośrednio wspiera ona ich na innych polach argumentacji wzmacniając w opinii publicznej wrażenie, że nowy system jest pomysłem z gruntu wadliwym, który domaga się radykalnej przebudowy.

Reprezentacyjnym przykładem tego typu opinii może być stwierdzenie głównego ekonomisty SKOK-ów Janusza Szewczaka, który zgodził się, że OFE zasługują na jak najszybszą likwidację. Jego zdaniem: "OFE to największy przekręt III RP polegający na cichej prywatyzacji sektora ubezpieczeń emerytalnych, prywatyzacji, która spowodowała pogłębienie się procesu zadłużania państwa, przyniosła ogromne zyski zagranicznym podmiotom finansowym i nie zagwarantowała przyzwoitych emerytur" (http://m.interia.pl/biznes/news,1909890,1021?utm_source=biznes&utm_medium=&utm_campaign=polecane).

Podobnie argumentuje prof. Leokadia Oręziak za pośrednictwem Gazety Prawnej (6 marca 2013): "Polski system OFE jest wzorowany na tym obowiązującym w Chile. A przecież tam po 30 latach funkcjonowania funduszy okazało się, że nie zapewniły one większości swoich członków żadnej emerytury. W efekcie tego państwo musi im wypłacać z budżetu zasiłki, aby mogli utrzymać się przy życiu po zakończeniu aktywności zawodowej. I dlatego przymusowe prywatne fundusze emerytalne w Polsce powinny być całkowicie zlikwidowane".

Treść tego typu zarzutów można podsumować następująco: sektor prywatny nie jest w stanie dostarczyć nam satysfakcjonujących emerytur, jego inwestycje są zbyt ryzykowne, za wysoko opłacane, a korzyść dla przyszłych emerytów wątpliwa. Ostatecznym gwarantem emerytur jest państwo, nie ma więc sensu aby sektor prywatny uczestniczył w jakikolwiek sposób w publicznym systemie emerytalnym, może on co najwyżej pełnić rolę uzupełniającą w formie ubezpieczeń dobrowolnych.

Ponieważ krytyka ta ma silną komponentę ideologiczną, wpisującą się w ogólny typ antykapitalistycznej retoryki w zgodzie, z którą działalność sektora prywatnego jest z góry podejrzana, a słowo „prywatyzacja" jest rodzajem epitetu, przeciwstawienie jej nieideologicznych argumentów jest szczególnie trudne.

Wydaje się, że warto wskazać, że prywatnymi instytucjami są m.in. banki i SKOKi, które zarządzają znacznie większymi oszczędnościami niż te jakie ulokowane są w Otwartych Funduszach Emerytalnych, a przecież których likwidacji krytycy OFE nie proponują. Podobnie sektor prywatny jest wyłącznym dostarczycielem zdecydowanej większości innych dóbr i usług, w tym tych kluczowych dla życia, takich jak m.in. żywność, woda, czy energia, a mimo to nikt nie postuluje ich nacjonalizacji ufając, że będzie się on z tego zadania wywiązywać się lepiej niż państwo.

Po trzecie warto wskazywać, że w bardzo wielu innych krajach rozwiniętych znacząca część emerytur pochodzi ze zarządzanych prywatnie funduszy emerytalnych, które, choć zorganizowane z przyczyn historycznych inaczej niż system polski, pełnią w nich de facto analogiczną rolę systemową. Po czwarte, zestawianie korekt wprowadzanych w systemie chilijskim z systemem polskim, który od początku brał pod uwagę ochronę osób nieskładkujących regularnie przed ryzykiem ubóstwa na starość jest nadużyciem.

Zarzut 6: Cały nowy system emerytalny, w którym część emerytury ma być pochodną inwestycji prywatnych jest pomysłem chybionym

Osobnym typem argumentów wymierzonych w OFE jest krytyka samych założeń systemu kwestionująca zasadność istnienia drugiego filara emerytalnego z przyczyn quasi-ideologicznych. W odróżnieniu od opisanych wcześniej zarzutów 1-5, argumentacji tej nie zgłaszają raczej krytycy systemu z grona obecnej Rady Ministrów, Rady Gospodarczej czy administracji państwowej, choć bez wątpienia pośrednio wspiera ona ich na innych polach argumentacji wzmacniając w opinii publicznej wrażenie, że nowy system jest pomysłem z gruntu wadliwym, który domaga się radykalnej przebudowy.

Pozostało 81% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami