. Klasycznemu podziałowi systemów emerytalnych na repartycyjne i kapitałowe zaprezentowany przez byłego prezesa NBP i wicepremiera postanowił przeciwstawić podział na „systemy oparte na solidaryzmie społecznym i indywidualnego oszczędzania na swoją emeryturę”, zaliczając ZUS do tej pierwszej grupy, a OFE do drugiej. Według profesora Lisowskiego oba systemy rozróżnia możliwość lub brak możliwości dziedziczenia środków oraz kwestia zabezpieczenia przed ryzykiem długowieczności.
Dziedziczenie
Opis ten, choć niewątpliwie brzmi atrakcyjnie (dzięki zastosowanej przez polemistę dychotomii, w której pieniądze dzielą się na NASZE w przypadku solidaryzmu społecznego i na MOJE w przypadku indywidualnego oszczędzania), to jednak całkowicie nie przystaje do rzeczywistości. Całkowicie pomija on źródła finansowania świadczeń – bieżące składki czy aktywa finansowe nabyte za składki w okresie aktywności zawodowej.
We współczesnych systemach emerytalnych normą są uzupełniające się elementy, obowiązkowe i dobrowolne
W efekcie w systemie nazywanym przez profesora Lisowskiego systemem opartym na solidaryzmie społecznym nie ma naszych, jak chce autor polemiki, pieniędzy, bo niezwłocznie po wpłacie składki pieniądze są wydawane na sfinansowanie na bieżąco wypłacanych świadczeń osobom je pobierającym. Również znacznie bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku indywidualnego oszczędzania na emeryturę. Wszystko zależy bowiem od produktów, które są wykorzystywane w takim systemie.