Magia wielkich liczb, czyli nasze emerytury w („wielkich") cyfrach

OFE stanowią 15 proc. wszystkich „zobowiązań emerytalnych" (sumy zobowiązań emerytalnych I i II filara). I jedynie te 15 proc. ma zabezpieczenie w rzeczywistych środkach, w odróżnieniu od obietnicy państwa do wypłacenia tych środków w przyszłości

Publikacja: 07.05.2013 18:22

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Red

Na różnego typu świadczenia społeczne ZUS każdego roku wydaje ponad 150 mld złotych (dane za 2011 rok). Jak wiemy wydatki ZUS jedynie w części finansowane są z bieżących składek (100 mld składek w 2011 roku), wśród pozostałych źródeł dochodów ZUS najważniejsza jest dotacja z budżetu, która w 2011 roku wyniosła 37,5 mld złotych. Główną pozycją „kosztów" w ZUS to oczywiście wypłaty emerytur i rent. W 2011 roku same emerytury pochłonęły ponad 106 mld zł (czyli 7 proc. naszego PKB). Ze świadczeń emerytalnych korzystało wówczas 5 mln emerytów.

Spróbujmy przez pryzmat tych cyfr spojrzeć na wartość oszczędności Polaków, zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych, bankach, w funduszach inwestycyjnych, w pracowniczych programach emerytalnych, czy IKE. Nieprzypadkowo również OFE zaliczyłem do grupy „oszczędności". Chciałbym w ten sposób podkreślić moje przekonanie co do „prywatnego" charakteru środków zgromadzonych w II filarze. Nie wdając się w skomplikowaną dyskusję o formalno - prawnym statusie naszych składek do OFE bez większych wątpliwości można stwierdzić, że mają one formę materialną, faktycznych aktywów, które w każdej chwili możemy zamienić na płynną gotówkę. Stanowi to istotną różnicę w stosunku do emerytur wypłacanych przez ZUS-u, a finansowanych nie z oszczędności gromadzonych w tej instytucji, ale z bieżących składek wpłacanych przez pracujących oraz (jak wskazano powyżej) ze środków budżetowych.

Aby spróbować znaleźć właściwą metodę porównania posłużę się znacznym uproszczeniem i przeliczę kwoty corocznych wypłat emerytur na „całkowitą wartość" zobowiązań ZUS w stosunku do wszystkich osób ubezpieczonych. W tym celu skorzystam ze wskaźnika przeciętnego dalszego trwania życia publikowanego przez GUS i służącego ZUS-owi do obliczania wartości naszych miesięcznych emerytur. I tak obecnie wskaźnik ten (wspólny dla mężczyzn i kobiet) wynosi 195,7 miesiąca, czyli 16,3 lat (trochę z przekory używam wskaźnika dla 67-letniej osoby, czyli nowego wieku emerytalnego, który będzie nas wszystkich obowiązywać od 2040 roku).

Zakładając, że rocznie ZUS wypłaca ok. 100 mld zł emerytur (to głównie tzw. emerytury z I filara, udział emerytur II-filarowych możemy spokojnie na razie pominąć) przez kolejne 16 lat (średnie dalsze trwanie życia 67-latka przechodzącego na emeryturę) Zakład wypłaci ich łącznie na kwotę minimum 1,6 bln. To oczywiście ogromne uproszczenie, nie uwzględniające waloryzacji świadczeń, zmian w długości trwania życia, faktycznego wieku przechodzenia na emeryturę, zmian w liczbie osób pobierających świadczenia, itp. Ale właśnie w ten sposób możemy dokonać prostego porównania wartości emerytur państwowych (z ZUS-u) do „kapitałowych" (ze wszystkich uzupełniających filarów polskiego systemu emerytalnego). I tak obecna wartość aktywów zgromadzonych w OFE to ok. 280 mld zł. Kwota ta w praktyce określa całkowitą wartością zobowiązań II filara w stosunku do wszystkich osób wpłacających składki do OFE. Proste porównanie wskazuje, że OFE stanowią 15 proc. wszystkich „zobowiązań emerytalnych" (sumy zobowiązań emerytalnych I i II filara). Warto podkreślić, że jedynie te 15 proc. ma zabezpieczenie w rzeczywistych środkach, w odróżnieniu od ww. 1,6 bln złotych, które stanowi wyłącznie obietnicę państwa do wypłacenia tych środków w przyszłości.

Z tej perspektywy pozostałe „dobrowolne" aktywa emerytalne, czyli środki zgromadzone w pracowniczych programach emerytalnych (PPE), na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) i indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) właściwie możemy pominąć. Łącznie oszczędzamy za ich pośrednictwem ok. 12 mld zł, co stanowi ok. 0,5 proc. łącznych „zobowiązań" emerytalnych dwóch obowiązkowych filarów (ZUS i OFE). Można więc w uproszczeniu powiedzieć, że średnio ok. 0,5 proc. naszych przyszłych emerytur pochodzić będzie z PPE/IKE/IKZE (oczywiście obliczonych na maj 2013 roku), pozostałe 99,5 proc. z ZUS i OFE.

Na bazie szacunków jak wyżej widać jak ważna jest dyskusja o bezpieczeństwie systemu państwowego, potencjalnych zagrożeniach dla wypłacalności ZUS w przyszłości, sytuacji demograficznej itp.

Ale czy rzeczywiście ZUS stanowić musi główne, a dla ogromnej większości Polaków prawdopodobnie jedynie źródło emerytur? Miejmy nadzieję, że nie. Już obecnie istnieje bowiem przynajmniej jedno, dodatkowe „materialne" źródło naszych przyszłych emerytur. Są nimi tzw. „oszczędności gospodarstw domowych", zgromadzone poza systemem OFE. Według stanu na koniec czerwca 2012 roku było to łącznie 759 mld złotych zgromadzonych na lokatach bankowych, w akcjach, funduszach inwestycyjnych itp. Oczywiście nawet znając strukturę tych oszczędności niezmiernie trudno jest przewidzieć jaka np. część depozytów bankowych (łącznie 487 mld zł w czerwcu 2012 roku) ma charakter długoterminowy. Może ¼, a może połowa? Dalej, nie wiemy jaką część łącznej kwoty 109 mld zł zainwestowanych w akcje i fundusze inwestycyjne oszczędzamy z myślą o emeryturze. Znów może to być ¼, ale znowu być może nawet połowa?

Niezależnie od tych wątpliwości można jednak przyjąć, że pewna część naszych „dobrowolnych" oszczędności rzeczywiście ma charakter długoterminowy. Gdyby więc założyć, że jedynie 1 złotówka na 10 jest oszczędzana „bez celu", a więc może się potencjalnie stać źródłem przyszłej, dodatkowej emerytury, to mówimy  już o dodatkowych 80 mld złotych. Dodając kwotę do sumy wszystkich oszczędności zgromadzonych w kapitałowej części systemu emerytalnego otrzymujemy już łącznie blisko 400 mld zł „żywej" gotówki". To wciąż jedynie ¼ „emerytury ZUS-owskiej" i  z pewnością wciąż za mało, ale z drugiej strony to aż ¼ w porównaniu z udziałem bliskim zeru przed 15-20-laty, czyli sprzed reformy polskiego systemu emerytalnego.

 

Krzysztof Nowak jest członkiem zarządu Mercer (Polska). pełniącym funkcję Polish Office Leader. Jest również szefem praktyki świadczeń w Mercer, bezpośrednio prowadząc lub nadzorując projekty z obszaru restrukturyzacji systemów świadczeń, konstruowania programów emerytalnych oraz planów oszczędnościowych.

ZUS

Na różnego typu świadczenia społeczne ZUS każdego roku wydaje ponad 150 mld złotych (dane za 2011 rok). Jak wiemy wydatki ZUS jedynie w części finansowane są z bieżących składek (100 mld składek w 2011 roku), wśród pozostałych źródeł dochodów ZUS najważniejsza jest dotacja z budżetu, która w 2011 roku wyniosła 37,5 mld złotych. Główną pozycją „kosztów" w ZUS to oczywiście wypłaty emerytur i rent. W 2011 roku same emerytury pochłonęły ponad 106 mld zł (czyli 7 proc. naszego PKB). Ze świadczeń emerytalnych korzystało wówczas 5 mln emerytów.

Pozostało 90% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami