Prawda o wypłatach emerytur z OFE

Mniej jest ważne kto będzie wypłacał emerytury z pieniędzy zgromadzonych w OFE – czy państwowa czy prywatna instytucja, ważne by oszczędności osób przechodzących na emeryturę pozostały na rynku kapitałowym – przekonują ekonomiści

Publikacja: 02.05.2013 01:27

Prawda o wypłatach emerytur z OFE

Foto: Bloomberg

Prof. Marek Góra z SGH, współautor koncepcji reformy emerytalnej z 1999 r. przekonuje, że OFE nie zostały stworzone jako instytucje do wypłaty emerytur. O tym, że wypłatą „prawdziwych" emerytur nie chcą zająć się fundusze emerytalne mówił niedawno w rozmowie z „Rz" minister finansów Jacek Rostowski.

Pierwotnie, bo już w 1997 r. zakładano, że wypłatą emerytur z pieniędzy zgromadzonych w OFE zajmą się specjalnie do tego powołane zakłady emerytalnego. Powstał nawet odpowiedni projekt ustawy. Z tego pomysłu jednak wycofano się ze względu na zbyt wysokie koszty związane z utworzeniem nowych instytucji, a także zbyt wysokie opłaty dla klientów. Propozycja zakładała, że pobiorą nawet 7 proc. za przejęcie oszczędności emeryta.

Następnym pomysłem na wypłaty świadczeń z pieniędzy w OFE były zakłady ubezpieczeniowe. Promowało go wielu ekspertów i ekonomistów, w tym także Komisja Nadzoru Finansowego. Jako jedyne wśród instytucji sektora finansowanego mają do tego predyspozycje ze względu na istniejące w ich strukturach departamenty aktuarialne i inwestycyjne. Mogą zatem wziąć na siebie ryzyko zarówno demograficzne, jak i inwestycyjne. Konkurencyjnym pomysłem do firm ubezpieczeniowych był od zawsze ZUS, który i tak zajmuje się już wypłatą emerytur. Przez wiele lat żaden rząd nie zajął się jednak tym tematem.

Dopiero w 2008 r. pojawił się rządowy pomysł na wypłaty emerytur z II filara. Powstały m.in. dwa projekty ustaw o: emeryturach kapitałowych oraz funduszu dożywotnich emerytur kapitałowych (FDEK). Pierwszy z nich zakładał specjalne emerytury okresowe dla kobiet, które przejdą na emeryturę między 2009 a 2013 r., wypłacane – za pośrednictwem ZUS – przez fundusze emerytalne. Drugi projekt o FDEK mówił z kolei o tym, że od 65. roku życia Polacy będą otrzymywać emerytury dożywotnie. Specjalny fundusz dożywotnich emerytur kapitałowych mogłyby zaś tworzyć PTE oraz specjalne, nowe instytucje: zakłady emerytalne. O ile jednak ustawa regulująca emerytury okresowe weszła w życie, tak w przypadku tej drugiej, została ona zawetowana w 2009 r. przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego zastrzeżenia budził m.in. brak emerytur małżeńskich i waloryzacji na podstawie inflacji (waloryzacja świadczeń z II filara miała być oparta na zyskach z inwestycji zakładów emerytalnych).

Temat kolejny raz powrócił 3 lata temu, gdy resortem pracy kierowała Jolanta Fedak. W 2011 r. ministerstwo pod jej kierunkiem przygotowało projekt wypłat emerytur z pieniędzy w OFE, a o tym co zawierał minister mówiła już w 2010 r.  Zakładał on, że pieniądze zgromadzone w OFE będą na dziesięć lat przed przejściem na emeryturę stopniowo przenoszone do ZUS. Zakład miał zapisać je na koncie emerytalnym, a potem zająć się ich wypłatą. Propozycja zakładała, że osoby, które ukończą wiek emerytalny mogą zdecydować, czy chcą wszystkie pieniądze uzbierane w OFE "cofnąć" do ZUS, czy tylko część, a resztę zostawić w OFE. Przygotowany przez resort projekt zakładał również, że oprócz emerytury dożywotniej z OFE będzie wypłacane również jednorazowe świadczenie. Otrzymywać je miały te osoby, których emerytura będzie wyższa od dwukrotności najniższej emerytury.

Propozycja byłej minister została jednak zablokowana przez premiera Donalda Tuska, który powiedział wówczas, że sprawa propozycji minister jest zamknięta i dodał, że upomniał Jolantę Fedak że "nie powinna przesadzać z autorskimi występami w tej materii". Co ważne podkreślenia, koncepcja wypłaty jednorazowej nie była wówczas tak ostro krytykowana przez ministra finansów Jacka Rostowskiego, który w ostatnich tygodniach w bardzo ostrych słowach krytykuje pomysł Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych na tzw. wypłaty programowane, mimo że zaproponowała ona Polakom wybór między wspomnianą wypłatą przez określony czas, a emeryturą dożywotnią (choć ten drugi rodzaj świadczenia miały wypłacać zakłady ubezpieczeniowe, a pierwszy - OFE).

Dziś pomysł byłej minister pracy w okrojonej wersji wraca w wydaniu resortu finansów. Proponuje on by klienci OFE wracali stopniowo do ZUS na 10 lat przed ukończeniem przez nich wieku emerytalnego. I wiele wskazuje, że właśnie ten pomysł zostanie przez rząd przyjęty. Jego krytycy podkreślają, że pieniądze przyszłych emerytów posłużą do wypłaty bieżących emerytów. Zdaniem ekonomistów najważniejsze jest zaś by pieniądze osób kończących karierę zawodową nadal pozostały na rynku kapitałowych. I to bez względu czy trafią do państwowej czy prywatnej instytucji.

Minister finansów podkreślił w rozmowie z „Rz", że po propozycji przedstawionej przez OFE na wypłaty emerytur kilka tygodni temu, żadnej innej już nie przedstawiły. Inne propozycje jednak istnieją i zakładają, że pieniądze osób przechodzących na emeryturę są nadal inwestowane.

Od lat istnieje koncepcja - i jak podkreśla prof. Marek Góra, wciąż jest aktualna – by powstała jedna instytucja roboczo nazwana ANIĄ, która przejmie rolę zakładu emerytalnego dla całego publicznego systemu emerytalnego. Zarządzanie pieniędzmi zgromadzonymi w OFE wciąż jednak zajmowałyby się prywatne instytucje finansowe (firmy asset management, niektóre TFI, PTE oraz niektóre firmy ubezpieczeniowe), które inwestowałyby je na rynku kapitałowym.

Nie tak dawno pomysł na wypłatę emerytur z OFE przedstawili też profesorowie Wojciech Otto i Marian Wiśniewski z Uniwersytetu Warszawskiego. Ich szczegółowo opisana propozycja zakłada, że pieniędzmi zgromadzonymi przez Polaków w okresie aktywności zawodowej w II filarze nadal będą zarządzać fundusze emerytalne, które będą odpowiadać też za wypłacalność świadczeń zgodnie z ustalonymi zasadami ich waloryzacji. Klient będzie miał zaś do wyboru emeryturę dożywotnią lub emeryturę dożywotnią z gwarantowanym okresem płatności  (np. do momentu osiągnięcia wieku 77 lat). OFE będzie zaś mogło pobrać jedynie opłatę za zarządzanie.

Także sam ZUS prezentował własne rozwiązanie zakładające, że przejmuje pieniądze od OFE, nalicza emeryturę, ale pieniądze które do niego trafiają powierza zarządzaniu zewnętrznemu (gdy ich wartość przekroczy 1 mld zł), czyli wyspecjalizowanym firmom wyłonionym w przetargach.

Prof. Marek Góra z SGH, współautor koncepcji reformy emerytalnej z 1999 r. przekonuje, że OFE nie zostały stworzone jako instytucje do wypłaty emerytur. O tym, że wypłatą „prawdziwych" emerytur nie chcą zająć się fundusze emerytalne mówił niedawno w rozmowie z „Rz" minister finansów Jacek Rostowski.

Pierwotnie, bo już w 1997 r. zakładano, że wypłatą emerytur z pieniędzy zgromadzonych w OFE zajmą się specjalnie do tego powołane zakłady emerytalnego. Powstał nawet odpowiedni projekt ustawy. Z tego pomysłu jednak wycofano się ze względu na zbyt wysokie koszty związane z utworzeniem nowych instytucji, a także zbyt wysokie opłaty dla klientów. Propozycja zakładała, że pobiorą nawet 7 proc. za przejęcie oszczędności emeryta.

Pozostało 88% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami