Spowolnienie gospodarcze, a tym samym rosnące bezrobocie połączone ze spadkiem wpływu składek przekłada się na kondycję Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w ZUS. Deficyt tego funduszu wyniesie w tym roku prawie 57 mld zł i nie jest wykluczone – zdaniem analityków UniCredit CAIB - że ta prognoza jest zaniżona. W kolejnym roku deficyt, zgodnie z negatywnym scenariuszem ZUS, ma wzrosnąć do ponad 67 mld zł.
- W naszej ocenie negatywny scenariusz ZUS jest de facto scenariuszem realistycznym. W kolejnych latach deficyt FUS będzie narastał o 4 mld zł rocznie – mówi Robert Brzoza, główny strateg, starszy analityk akcji w UniCredit CAIB.
Już w tym roku resort finansów finansuje ZUS pożyczkami, których nie trzeba wykazywać z budżecie, a nie dotacjami.
Zdaniem ekspertów UniCredit, zabranie części pieniędzy zgromadzonych w OFE zgodnie z propozycją resortu finansów, pozwoli sfinansować wzrost deficytu FUS. Poprawi się dzięki temu także płynność budżetu. Przypomnijmy, ministerstwo proponuje, by do ZUS z OFE stopniowo były przenoszone oszczędności osób, które mają co najmniej 10 lat do osiągnięcia wieku emerytalnego.
- Gdybyśmy przenieśli te środki na 10 lat przed przejściem na emeryturę do ZUSu, to jest bieżące załatanie potrzeb ZUSu, a w rezultacie pozwala to uniknąć dotacji dla niego – mówił też niedawno prof. Dariusz Filar, członek rady Gospodarczej przy premierze.