Konflikt interesów pokoleń

Ludzi pracujących będzie coraz mniej, i to nie z uwagi na rosnącą aktualnie stopę bezrobocia, ale na fakt, iż w przyszłości na rynek pracy wchodziło będzie coraz mniej osób. Staniemy zatem w obliczu sytuacji, w której liczne pokolenie emerytów będzie utrzymywane przez znaczne mniej liczne pokolenie osób aktywnych zawodowo

Publikacja: 21.03.2013 10:56

dr Joanna Rutecka z SGH

dr Joanna Rutecka z SGH

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Nierównowaga ta, poza obciążeniami finansów publicznych, będzie skutkować widocznym konfliktem interesów pomiędzy grupą emerytów a grupą osób aktywnych zawodowo.

Do napisania tego felietonu zainspirowała mnie anegdota  w formie krótkiego komiksu krążąca podobno po jednej z ważniejszych instytucji na rynku finansowym. Dotyczy ona sytuacji, w której pracujący już wnuk mówi do dziadka: „Dziadek, co taka niska ta Twoja emerytura?", na co dziadek odpowiada: „No cóż, w przeciwieństwie do Twojej przyszłości, przynajmniej jakaś jest". Nie demonizując aktualnych zmian demograficznych, trudno jest odmówić słuszności obawom i prognozom wygłoszonym przez dziadka.

Przemiany demograficzne, o których w alarmującym tonie wypowiadają się liczne grona eksperckie, spowodują znaczny przyrost udziału emerytów w ogóle ludności naszego kraju. Nie pozostanie to bez wpływu na wydatki publiczne. Przyrost wydatków na cele emerytalne został w dużej mierze ograniczony przez reformę emerytalną oraz podwyższenie wieku emerytalnego. Sposób obliczania nowej emerytury uwzględnia bowiem wpłaty w całym okresie opłacania składek i wiek, w którym dana osoba przechodzi na emeryturę. Natomiast podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat poskutkować powinno wydłużeniem okresu opłacania składek i jednocześnie skróceniem okresu pobierania świadczenia. Przesunięcia te służą ustaleniu zdrowszej relacji pomiędzy długością okresów opłacania składek i pobierania świadczenia. Przy braku zmian mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której po ok. 35-letniem okresie opłacania składek następowałby ok. 20-letni okres pobierania emerytury. Z prostej kalkulacji wynika, że należałoby wówczas oczekiwać świadczenia na poziomie ok. 35% pensji, co dla wielu osób oznaczałoby pobieranie emerytury minimalnej.

Korygowanie relacji pomiędzy długością okresu aktywności zawodowej a okresem pobierania emerytury i przemiany struktury wiekowej społeczeństwa powinny wpłynąć na sytuację na ryku pracy. Już od jakiegoś czasu mówi się o tym, iż pracodawcy będą niebawem zmuszeni przychylniej patrzeć na pracowników starszych w obliczu ograniczonej liczby „świeżej krwi" zasilającej szeregi pracowników. Wobec wydłużania okresu aktywności zawodowej potrzebne będzie dostosowywanie kwalifikacji do zmieniających się warunków rynkowych, a także w wielu przypadkach - całkowite przekwalifikowanie do innego zawodu.

Konieczność ciągłego aktualizowania wiedzy i zdobywania nowych kompetencji, także w okresie uznawanym dotychczas za już „dojrzały" zawodowo, będzie wyzwaniem dla instytucji edukacyjnych, w tym szkół wyższych, które powinny wyjść poza ramy dotychczasowej oferty dydaktycznej. Zareagować powinny właściwie wszystkie podmioty, do których mam wrażenie nie dociera jeszcze komunikat, iż przeciętny wiek ich klienta znacznie się podwyższy w ciągu następnych 30-40 lat.

Emeryci i osoby w wieku przedemerytalnym będą w połowie bieżącego stulecia stanowić bardzo liczną grupę wyborców. Spodziewać się zatem można, że powstanie nacisk na przyjmowanie regulacji korzystniejszych dla tej grupy, kosztem osób aktywnych zawodowo. Właściwie wszystkie partie polityczne chętnie umieszczają w swoich programach wyborczych punktu proemerytalne. Jeśli dojdzie do ich zrealizowania, konsekwencje mogą znacznie obciążyć młodsze pokolenie.

Podobny konflikt pokoleniowy  widać już obecnie, gdy osoby dyskutujące o systemie emerytalnym  stawiają na pierwszym miejscu interes obecnego podatnika (a w niedługiej przyszłości emeryta) ponad interes przyszłej grupy osób pracujących, tj. ich dzieci i wnuków. Mowa tutaj o dyskusji nad przekazaniem środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Rozwiązanie takie obniżyłoby znacznie poziom dotacji do FUS z budżetu państwa i odsunęłoby chwilowo groźbę przekroczenia progu ostrożnościowego, ale nie zmniejszyłoby zobowiązań w systemie emerytalnym. Używając kolokwialnego sformułowania: „zamiotłoby je pod dywan", nadając im charakter długu ukrytego zamiast zobowiązań jawnych.

Każdy dług musi zostać spłacony. W systemie emerytalnym dzieje się to wysiłkiem kolejnych pokoleń. Jeśli jednak pokolenia te będą nadmierne obciążone – na skutek chociażby braku reform, które nie zostały podjęte, gdyż nie trzeba było zaciskać wcześniej pasa – kolejni podatnicy mogą temu zadaniu nie podołać. Efektem będzie zmniejszenie świadczeń dla osób, które będą wówczas emerytami, a dziś część z nich głośno optuje za ukryciem zobowiązań emerytalnych i ulżeniu finansom publicznym. W najgorszym scenariuszu, kolejne pokolenia mogą się zbuntować i po prostu wyjść na ulicę. Do takiego scenariusza nie warto chyba jednak dopuszczać. Pora zatem użyć wyobraźni i ocenić sytuację w perspektywie dłuższej niż kadencja polityczna.

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny