- W okresie rekordowo niskich stóp procentowych wybór inwestycyjny jest prosty: akcje – przekonuje Konrad Łapiński, który otworzył tegoroczne Fund Forum Analiz Online.
Zarządzający uznany w środowisku funduszowym za dobre wyczucie rynku, swojego przekonania nie uzasadnia wyłącznie intuicją. – Zgodnie z teorią cykli Kondratiewa okresy bardzo niskich stóp zwrotu, a takie mamy obecnie na całym świecie, poprzedzają wieloletnią hossę na rynku akcji – wskazuje Łapiński. Za hossą przemawia również przebicie poziomu 10 przez średnią wartość wskaźnika C/Z dla WIG.
Zdaniem Łapińskiego, akcje to najlepszy wybór inwestycyjny w perspektywie najbliższych kilku lat. W tym czasie praca zawodowych inwestorów będzie jednak trudniejsza niż w trakcie hossy z lat 2003-2007. Muszą większą wagę przykładać do selekcji spółek. Nie wystarczy już kupić czegokolwiek, żeby zarobić. – Osobiście stawiam na duże stabilne przedsiębiorstwa, płacące dywidendy, które przeżyły już niejedną rynkową zawieruchę, dobrze zarządzane i tanie wg. wskaźników C/Z, C/WK – mówi Łapiński.
Strach o OFE
Mimo optymistycznych prognoz dla akcji, inwestowanie w instrumenty udziałowe cały czas wiąże się z ryzykiem. Ostatnio coraz częściej mówi się o nowym niebezpieczeństwie, ściśle związanym z polską giełdą.- „Majsterkowanie" przy OFE na pewno odbije się rykoszetem na rynku akcji – ostrzega Konrad Łapiński.
Peter Bodis, członek zarządu i dyrektor inwestycyjny w Pioneer Pekao Investment Management, Węgier z pochodzenia, przypomina przykład płynący ze swojego ojczystego kraju. – Reakcja rynków na przejęcie przez rząd aktywów OFE rzeczywiście była paniczna, lecz krótkotrwała. Półtora roku po reformie wyceny spółek wróciły na poziomy sprzed nacjonalizacji systemu emerytalnego. Jego zdaniem polskie spółki, nawet po reformie OFE również znajdą swoich nabywców. – Zresztą obecne wyceny warszawskich spółek, rzędu 11-12 C/Z już uwzględniają „efekt" OFE – uważa Bodis.