19,52 proc. pensji brutto każdej pracującej osoby jest odkładane w systemie emerytalnym. Gros z tej kwoty trafia do ZUS. Przede wszystkim zasila konto emerytalnego w ramach tzw. I filara - 12,22 proc. Kolejne 4,5 proc. wynagrodzenia pracujących idzie na drugie konto w ZUS. Czyli tzw. subkonto, które jest nieco inaczej waloryzowane niż pierwsze, podstawowe konto. Subkonto powstało gdy rząd zdecydował o obniżeniu składki do funduszy emerytalnych. Do funduszy emerytalnych od tego roku trafia 2,8 proc. pensji.
Te ostatnie instytucje czekają kolejne zmiany w prawie. To efekt zapowiedzianego przeglądu prawa. W ostatnim czasie można usłyszeć dość radykalne głosy mówiące o tym, że OFE należy w ogóle zlikwidować. Albo choć wprowadzić dobrowolność uczestnictwa w tych instytucjach. Zdania ekspertów i ekonomistów są w tym zakresie podzielone. Ostateczne zdanie należy zaś do rządu. My postanowiliśmy sprawdzić gdzie Polacy chcieliby lokować swoje składki, gdyby mogli o tym decydować.
Z sondy internetowej serwisu MojaEmerytura.rp.pl wynika, że prawie co druga osoba (46 proc.) gdyby mogła decydować o tym, gdzie przekazywana jest jej składka w ramach publicznego systemu emerytalnego, to wpłacałaby ją do ZUS i OFE, czyli tak jak to dziś się odbywa.
29 proc. internautów postawiłoby tylko na OFE, a kolejne 23 proc. czytelników serwisu wpłacałoby swoje składki wyłącznie do ZUS. Zaledwie 2 proc. nie ma zdania na ten temat.