Rozwój dodatkowego, indywidualnego zabezpieczenia emerytalnego zależy od bardzo wielu czynników: poziomu świadczeń z systemu obowiązkowego, zamożności obywateli, ich edukacji finansowej, konstrukcji i kosztowności produktów, przejrzystości i konkurencji panującej na rynku oraz zachęt podatkowych.
W toczącej się obecnie dyskusji nt. propozycji ożywienia dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego główny nacisk kładzie się często na wprowadzanie lub zwiększanie zachęt podatkowych, pomijając inne, choć nie mniej istotne, elementy. Nie zamierzam tu rozpoczynać dyskusji nt. efektów zachęt podatkowych oraz nie podejmuję się próby odpowiedzi na pytanie, czy zachęty podatkowe mogą spowodować upowszechnienie systemu dodatkowych oszczędności emerytalnych (być może poruszę ten temat w jednym z kolejnych felietonów). Chciałabym jednak zwrócić uwagę na kluczowe znaczenie edukacji finansowej społeczeństwa dla wzrostu dodatkowych oszczędności emerytalnych.
Według danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, w połowie 2012 roku tylko ok. 300 tys. osób skorzystało z nowej możliwości dodatkowego oszczędzania na emeryturę i założyło indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Do tego ok. 822 tys. osób posiadało indywidualne konta emerytalne (IKE), na które w przeważającej części nie wpłacono w danym roku żadnych kwot. Dane na koniec 2012 skorygują na pewno ten obraz aktualnego stanu rynku IKE i IKZE. Nie należy się jednak spodziewać, że sytuacja w dodatkowym systemie zabezpieczenia emerytalnego diametralnie się zmieni.
Co to tak naprawdę oznacza? Otóż oznaczać to może niski poziom dochodów emerytalnych w przyszłości, jeśli nadal jedynie kilka procent osób aktywnych zawodowo będzie dodatkowo odkładać na emeryturę. Doskonale wiemy, że obowiązkowy system emerytalny nie pozwoli na utrzymanie standardu życia po przejściu na emeryturę – ma on z założenia zapewnić jedynie świadczenia bazowe. Należy go zatem uzupełnić, zwykle z własnej inicjatywy, o dodatkowe produkty, które pozwolą na pokrycie części wydatków w okresie starości.
Niewielka liczba posiadaczy indywidualnych kont o celu emerytalnym, zarówno IKE jak i IKZE, jest efektem niewiedzy o istnieniu takich produktów. Zdecydowana większość społeczeństwa, nawet jeśli zna podstawowe zasady funkcjonowania obowiązkowego systemu emerytalnego (choć i z tym bywa różnie), nie posiada już wiedzy o istnieniu specjalnych produktów, które służą dodatkowemu oszczędzaniu na emeryturę. Pewne informacje o owych dedykowanych produktach pojawiają się przy okazji końca roku kalendarzowego (ostatni dzwonek na wpłacenie składki) oraz zapewne pojawią się w okresie poprzedzającym składanie zeznań podatkowych (wykorzystywany będzie argument odliczenia składki od podatku) – takie dorywcze akcje nie spowodują jednak powszechności dodatkowego oszczędzania.