Ogromna luka w edukacji emerytalnej

Często słyszymy o słabym rozwoju rynku dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Temat ten pojawia się niemal zawsze w pakiecie z propozycjami wprowadzenia wyższych ulg podatkowych, aby zachęcić obywateli do gromadzenia środków na okres starości. Czy jednak ulgi są w stanie spowodować , że każdy obywatel założy dodatkowe konto o celu emerytalnym? Wydaje się, że należałoby zmienić także inne kluczowe elementy

Publikacja: 18.02.2013 08:09

Ogromna luka w edukacji emerytalnej

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Rozwój dodatkowego, indywidualnego zabezpieczenia emerytalnego zależy od bardzo wielu czynników: poziomu świadczeń z systemu obowiązkowego, zamożności obywateli, ich edukacji finansowej, konstrukcji i kosztowności produktów,  przejrzystości i konkurencji panującej na rynku oraz zachęt podatkowych.

W toczącej się obecnie dyskusji nt. propozycji ożywienia  dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego główny nacisk kładzie się często na wprowadzanie lub zwiększanie zachęt podatkowych, pomijając inne, choć nie mniej istotne, elementy. Nie zamierzam tu rozpoczynać dyskusji nt. efektów zachęt podatkowych oraz nie podejmuję się próby odpowiedzi na pytanie, czy zachęty podatkowe mogą spowodować upowszechnienie systemu dodatkowych oszczędności emerytalnych (być może poruszę ten temat w jednym z kolejnych felietonów). Chciałabym jednak zwrócić uwagę na kluczowe znaczenie edukacji finansowej społeczeństwa dla wzrostu dodatkowych oszczędności emerytalnych.

Według danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, w połowie 2012 roku tylko ok. 300 tys. osób skorzystało z nowej możliwości dodatkowego oszczędzania na emeryturę i założyło indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Do tego ok. 822 tys. osób posiadało indywidualne konta emerytalne (IKE), na które w przeważającej części nie wpłacono w danym roku żadnych kwot. Dane na koniec 2012 skorygują na pewno ten obraz aktualnego stanu rynku IKE i IKZE. Nie należy się jednak spodziewać, że sytuacja w dodatkowym systemie zabezpieczenia emerytalnego diametralnie się zmieni.

Co to tak naprawdę oznacza? Otóż oznaczać to może niski poziom dochodów emerytalnych w przyszłości, jeśli nadal jedynie kilka procent osób aktywnych zawodowo będzie dodatkowo odkładać na emeryturę. Doskonale wiemy, że obowiązkowy system emerytalny nie pozwoli na utrzymanie standardu życia po przejściu na emeryturę – ma on z założenia zapewnić jedynie świadczenia bazowe.  Należy go zatem uzupełnić, zwykle z własnej inicjatywy, o dodatkowe produkty, które pozwolą na pokrycie części wydatków w okresie starości.

Niewielka liczba posiadaczy indywidualnych kont o celu emerytalnym, zarówno IKE jak i IKZE, jest efektem niewiedzy o istnieniu takich produktów. Zdecydowana większość społeczeństwa, nawet jeśli zna podstawowe zasady funkcjonowania obowiązkowego systemu emerytalnego (choć i z tym bywa różnie), nie posiada już wiedzy o istnieniu specjalnych produktów, które służą dodatkowemu oszczędzaniu na emeryturę. Pewne informacje o owych dedykowanych produktach pojawiają się przy okazji końca roku kalendarzowego (ostatni dzwonek na wpłacenie składki) oraz zapewne pojawią się w okresie poprzedzającym składanie zeznań podatkowych (wykorzystywany będzie argument odliczenia składki od podatku) – takie dorywcze akcje nie spowodują jednak powszechności dodatkowego oszczędzania.

Nadmienię jedynie przy okazji, że tuż przed końcem roku większość rodzin nie posiada wolnych środków pieniężnych (święta, wyjazdy zimowe), a reklamowanie ulg podatkowych przed terminem składania PIT-ów rodzi ryzyko  wprowadzenia społeczeństwa w błąd  - jestem przekonana, że część obywateli pomyśli, iż może sobie odliczyć zapłaconą w marcu składkę na IKZE od podatku za rok poprzedni.  Widoczny jest zatem brak systematycznej akcji edukacyjno-informacyjnej, która wpływałaby na regularny wzrost świadomości emerytalnej społeczeństwa.

Potwierdzeniem niskiej świadomości emerytalnej mogą być wyniki sondaży CBOS-u (np. Polacy o dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę, nr BS/77/2010). Znacząca większość społeczeństwa uważa, że świadczenie z systemu obowiązkowego będzie dla nich niewystarczające, przy czym ponad połowa nie oszczędza i nie zamierza oszczędzać dodatkowo na emeryturę. Twierdzimy, że nie oszczędzamy, gdyż nie posiadamy wolnych środków. Gdybyśmy jednak je mieli, to wiedzielibyśmy, jak je zainwestować. I tu pojawia się niespodzianka:... w grunty, nieruchomości i na rachunkach bankowych. Można oczywiście tłumaczyć, że takie niedopasowanie propozycji inwestycji wynika z faktu, że większość Polaków nie korzystała z wymienionych (a także innych) form długoterminowego oszczędzania, gdyż osoby te nie dysponują przecież wolnymi środkami. Jeśli jednak przyjrzymy się odpowiedziom osób, które już oszczędzają, znowu zauważymy popularność bieżących kont osobistych i lokat bankowych.  Nic dodać nic ująć. Poziom wiedzy finansowej woła po prostu o natychmiastową interwencję.

W przypadku potrzeby powszechnej edukacji emerytalnej pojawia się oczywiście pytanie, kto i dla kogo powinien taką edukację prowadzić. Adresatem i beneficjentem akcji powinny być bez wątpienia wszystkie osoby aktywne zawodowo oraz osoby, które dopiero wejdą na rynek pracy. Nie należy przy tym ograniczać grupy docelowej wyłącznie do osób posiadających wolne środki, tj. najbogatszej części społeczeństwa. Najbogatsi bowiem i tak odkładają na emeryturę i to w różnych formach, niekoniecznie IKE czy IKZE. Informacje o konieczności i możliwościach dodatkowego oszczędzania powinny trafić przede wszystkim do tych, którzy do tej pory nie odkładali na emeryturę i/lub nie wiedzą, jak to najlepiej robić. Ważne jest zwłaszcza dotarcie do grupy konsumującej na bieżąco całość dochodów. Osoby te często nie uświadamiają sobie, że wystarczy zrezygnować z małej części bieżącej konsumpcji i odkładać 50 czy 100 zł miesięcznie, aby w przyszłości otrzymać dodatkową emeryturę. Informować o tym powinny wszystkie instytucje związane z rynkiem emerytalnym, od ministerstw i urzędów poczynając, a na instytucjach finansowych kończąc. Edukować powinny także szkoły (na wszystkich poziomach) oraz eksperci finansowi. Efekty takich działań nie będą zapewne widoczne natychmiast (co może niestety zniechęcać), ale w długim okresie będą miały ogromy wpływ na poziom naszego zabezpieczenia w okresie starości.

Głęboko wierzę w to, że dodatkowe zabezpieczenie emerytalne stanie się w przyszłości powszechne, chociaż pewnie nie w perspektywie dwóch czy pięciu lat. Jest to po prostu konieczność. Osobiście nie lubię słyszeć o oczekiwaniu na „sukces rynku dodatkowych produktów emerytalnych". Sugeruje ono bowiem, w moim subiektywnym odczuciu, że sukces odniosą instytucje oferujące produkty emerytalne. O prawdziwym sukcesie będzie można mówić wyłącznie wówczas, gdy będzie to sukces niemal wszystkich Polaków posiadających zabezpieczenie emerytalne dopasowane do ich indywidualnych potrzeb.

osiadających zabezpieczenie emerytalne dopasowane do ich indywidualnych potrzeb.

Rozwój dodatkowego, indywidualnego zabezpieczenia emerytalnego zależy od bardzo wielu czynników: poziomu świadczeń z systemu obowiązkowego, zamożności obywateli, ich edukacji finansowej, konstrukcji i kosztowności produktów,  przejrzystości i konkurencji panującej na rynku oraz zachęt podatkowych.

W toczącej się obecnie dyskusji nt. propozycji ożywienia  dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego główny nacisk kładzie się często na wprowadzanie lub zwiększanie zachęt podatkowych, pomijając inne, choć nie mniej istotne, elementy. Nie zamierzam tu rozpoczynać dyskusji nt. efektów zachęt podatkowych oraz nie podejmuję się próby odpowiedzi na pytanie, czy zachęty podatkowe mogą spowodować upowszechnienie systemu dodatkowych oszczędności emerytalnych (być może poruszę ten temat w jednym z kolejnych felietonów). Chciałabym jednak zwrócić uwagę na kluczowe znaczenie edukacji finansowej społeczeństwa dla wzrostu dodatkowych oszczędności emerytalnych.

Pozostało 86% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami