- Często bywa tak, że jak ktoś „obowiązkowo" zostanie włączony do programu, to już w nim zostaje. Nawet gdyby sam w własnej inicjatywy nie przystąpił. Być może to rozwiązanie na przyszłość, ale trzeba pamiętać, że to zmniejsza środki na konsumpcję – mówi Joanna Rutecka z SGH
Andrzej Sołdek wskazuje na inną kwestię. - Mamy rozwiązania, które ograniczają powszechność. Uczestnictwo w IKZE osób samozatrudnionych jest ograniczone, bo limit wpłat w ich przypadku jest niski. Wykluczone z oszczędzania są osoby, które obejmuje budżetowy system zaopatrzenia emerytalnego. Wyłączone są też osoby młode, które rozpoczynają prace – mówi Sołdek.
Podobnego zdania jest Joanna Rutecka. - Obecne rozwiązanie jest nieporozumieniem. Oznacza, że jeśli dużo składkujesz do systemu obowiązkowego to pozwalamy ci dużo oszczędzać na emeryturę w IKZE. Jak mało składkujesz, to mało oszczędzasz na IKZE, a właśnie w przypadku tych osób dodatkowe zabezpieczenie emerytalnego jest szczególnie potrzebne – mówi Rutecka.
- System powinien być prosty, przejrzysty i dostępny dla każdego. Głupie jest tworzenie jakichkolwiek barier. Kwestia dostępności do oszczędzania dodatkowego to bardzo poważna sprawa – mówi Łukasz Kwiecień, wiceprezes TFI PZU. - Na prowincji ludzie zarabiają zdecydowanie mniej i nie ma mowy o dodatkowym oszczędzaniu. Żeby włączyć ich do dodatkowego oszczędzania potrzebne jest mądre działanie państwa. Należy premiować oszczędzanie w przypadku ludzi biednych lub słabo uposażonych na zasadzie - jeśli dasz złotówkę, to państwa też da złotówkę – tłumaczy Kwiecień. W jego opinii dobrym rozwiązaniem jest wdrażanie oszczędzania od dziecka. - Z chwilą urodzenia dziecko powinno mieć kartę emerytalną. Nie ma bowiem możliwości by w ciągu 10 lat czy kilkunastu lat przy średniej płacy zbudować kapitał, który zagwarantuje jakieś godziwe życie na emeryturze – tłumaczy Kwiecień
- Popieram pomysł dotacji kwotowych, które byłyby najlepszą zachętą dla osób gorzej sytuowanych – odpowiada Joanna Rutecka. Jej zdaniem jeśli nie spróbujemy objąć dodatkowym zabezpieczeniem emerytalnym większej grupy ludzi, to czeka nas katastrofa. Dużo osób będzie żyło poniżej ubóstwa na emeryturze. – A dodatkowy system emerytalny może pozwolić choćby na sfinansowanie leków w okresie późnej starości - mówi.
Oszczędzanie to nie tylko IKZE
Według Filipa Chybalskiego nie uda się zmierzyć powszechności oszczędzania na emeryturę.
- Zawężamy dyskusję do IKE, IKZE czy PPE. A pamiętajmy, że Polacy mają ponad 500 mld zł na lokatach i faktycznie nie wiemy jakie jest przeznaczenie tych pieniędzy. Potrzebujemy bardziej elastycznych produktów emerytalnych. Być może barierą IKE i IKZE jest brak elastyczności. Świadomość jest jeszcze mniejsza. Możemy wycofać pieniądze z IKE czy IKZE, a wiele osób może nie mieć takiej wiedzy - mówi Chybalski.
Jego zdaniem zakup nieruchomości też może być produktem III-filarowym. Odwrócona hipoteka daje z kolei możliwość upłynnienia nieruchomości.
- Znalazłam badanie CBOS z którego wynika, że według Polaków najlepszym sposobem oszczędzania na emeryturę są nieruchomości, działki i grunty rolne oraz lokata bankowa i konto oszczędnościowe w banku. Trudno powiedzieć, że te produkty mają cele emerytalne. Trudno jest bowiem nabyć nieruchomość poprzez dokonywanie regularnych wpłat 200 zł miesięcznie, a tylko taki produkt ma szansę zyskać powszechność. Lokata bankowa czy konto oszczędnościowe to są produkty, które powinny być wykorzystywane raczej krótkoterminowo – mówi Joanna Rutecka.
Jej zdaniem fakt, że w portfelu Polaka nie ma IKZE czy IKE tylko konto oszczędnościowe, albo nieruchomości wynika z tego, że nie rozumie on tych produktów lub o nich nie wie. - Gdybyśmy zmienili poziom tej wiedzy to jestem przekonana, że dużo więcej osób miałoby konto emerytalne lub konto zabezpieczenia emerytalnego. Bo mówiąc wprost Polacy nie są głupi i jeśli mogą kupić produkt z zachętą podatkową to zrobią to – mówi.
Konta emerytalne powinny być produktami przejrzystymi, prostymi i tanimi. - I jeśli popracujemy nad tym kilka kolejnych lat to wierzę, że system dodatkowego oszczędzania rozwinie się w perspektywie 10 czy 20 lat – dodaje Rutecka.
Istnieje jednak ogromna potrzeba edukacji. Dziś ludzie nie wiedzą jakie produkty finansowe służą długoterminowemu oszczędzaniu i boją się tych produktów. - Myślą, że są skomplikowane. Boją się też instytucji finansowych. Do czego też przyczynił się kryzys finansowy. Rząd, eksperci, instytucje finansowe powinny ponieść wspólny wysiłek wyedukowania społeczeństwa – mówi Rutecka.
Zdaniem Łukasza Kwietnia problem z nieruchomościami jako inwestycją z myślą o emeryturze jest też taki, że znaczna część mieszkań jest w kiepskim stanie.
- Tego typu nieruchomości nie będą zabezpieczeniem, a mogą być rozczarowaniem. Natomiast poważniejszy problem to demografia. Sprawia, że za 20-30 lat mieszkań będzie dużo, ale nie będzie osób do ich kupowania czy wynajmowania – mówi.
Krzysztof Nowak wskazuje zaś na raport Swiss Re z którego wynika, że Polacy mają najniższy wskaźnik zaufania do rynku finansowego i instytucji finansowych, a najwyższy jeśli chodzi o zaufanie do rodziny. - Znajomi, rodzina to są te instytucje do których chcemy się odwoływać gdy będzie nam ciężko – mówi Krzysztof Nowak.
Według Łukasza Kwietnia, wiceprezesa TFI PZU, myślenie, że rodzina zabezpieczy, a znajomi będą mieli cierpliwość, czas i pieniądze by pomóc w przyszłości to anachronizm. – To naiwność, że tak będzie – dodaje
- Pozytywna rola rodziny w zabezpieczeniu emerytalnym, a szerzej nawet we wzroście gospodarczym to jest rodzenie i wychowywanie dzieci – podsumowuje Andrzej Sołdek.
W opinii Filipa Chybalskiego nie możemy oczekiwać od Polaków, że będą oszczędzać na IKE, IKZE czy w PPE.
- Będą oszczędzać tam, gdzie bardziej im się to opłaca. Nie można mieć im za zła, że zamiast zainwestować na początku tego wieku w typowy produkt emerytalny zainwestowali np. w złoto, bo zarobili na nim 300-400 proc. – mówi.
IKZE w kolejnych latach
- Wierzę w to, że zainteresowanie będzie rosło, aczkolwiek nie specjalnie podoba mi się sposób obliczania składki na IKZE. Jestem absolutnie przeciwna uzależnieniu płacenia składki od poziomu oskładkowania danej osoby. Dla przeciętnego Kowalskiego jest to nie do przejścia. Trzeba wprowadzić kwotowy limit składki na IKZE – mówi Joanna Rutecka.
Kwota odkładana na IKZE zależy od zarobków. Na konto można wpłacić do 4 proc. podstawy wymiaru składki emerytalno-rentowej w roku poprzednim, nie więcej jednak niż 4 proc. od 30-krotności średnich zarobków; w 2012 r. daje to maksymalną kwotę ok. 4 tys. zł
Łukasz Kwiecień podkreśla, że sposób wyliczenia składki jest zły, ale błędem jest straszenie nim. - To nie jest aż tak ciężkie zadanie intelektualne dla ludzi, a poza tym zawsze można wpłacić mniej, jak ktoś ma wątpliwości – dodaje.
Andrzej Sołdek też pozytywnie widzi przyszłość IKZE. – Pozytywne jest też to, że Polska wyjdzie z procedury nadmiernego deficytu i realna stanie się rozmowa o tym jak można poprawić IKZE w zakresie ulgi podatkowej – mówi.
Według Krzysztofa Nowaka sukces nowego konta jest murowany. - W pierwszym etapie będzie czysta realokacja oszczędności przez Polaków, ale pojawi się też dużo nowych środków. Mówiliśmy dużo o edukacji, a nie ma lepszej edukacji niż przez praktykę. Jestem przekonany, że w tym produkcie jest duża szansa, bo jest milion pomysłów jak go uprościć – mówi Nowak.
- IKZE i IKE to produkty przyszłości i tam będzie lokowanych coraz więcej pieniędzy. Prognoza niskich stóp zastąpienia będzie trafiać coraz częściej do ludzi. Natomiast jestem ciekaw jak będzie się rozwijało IKZE w 2013 r. – mówi Filip Chybalski.
- Liczba ulg podatkowych będzie ograniczona od przyszłego roku. To spowoduje, że zainteresowanie IKZE zostanie utrzymane w pierwszych miesiącach nowego roku - mówi Andrzej Sołdek, prezes PTE PZU
Wpłat na IKZE można dokonywać z dowolną częstotliwością. Nie ma wymogu wpłaty określonej kwoty w ciągu roku. Oszczędności zgromadzone na IKZE podlegają dziedziczeniu
Jak dodaje straszenie ludzi tym, że przy wypłacie pieniędzy z IKZE trzeba zapłacić podatek dochodowy i to nie wiadomo jakiej wysokości jest złe.
- Dzięki możliwości wypłaty jesteśmy chronieni przed możliwością zapłaty wyższych podatków, jeśli zapadnie decyzja o ich podwyższeniu. Zwłaszcza, że zmiany w podatkach muszą być ogłoszone z wyprzedzeniem. Będziemy mieć czas na to by wypłacić pieniądze – mówi Andrzej Sołdek.
Wpłat na IKZE można dokonywać z dowolną częstotliwością. Nie ma wymogu wpłaty określonej kwoty w ciągu roku. Oszczędności zgromadzone na koncie podlegają dziedziczeniu.
Trzeba oszczędzać na emeryturę