Zgodnie z programem, który wszedł w życie w październiku, w ciągu kilku najbliższych lat nawet 9 milionów pracowników zostanie automatycznie zapisanych do firmowego planu emerytalnego. Instytut ostrzegł jednak, że każdy nowy członek obecnego planu o zdefiniowanej składce może zostać obciążony dużymi kosztami i otrzymać niewielkie stopy zwrotu. W raporcie zatytułowanym „Strzeż się Sprzedawcy" naukowcy stwierdzili, że opłaty w funduszach dla nowych planów z automatycznym zapisywaniem są na ogół uzasadnione, ale dziesiątki tysięcy pracowników są już uczestnikami funduszy ze starymi strukturami opłat w skład których wchodzą wysokie i ukryte koszty.
Istnieje niebezpieczeństwo, że mniejsi pracodawcy użyją starych programów do automatycznego zapisywania, przez co miliony inwestorów emerytalnych przystąpią do obowiązujących, ale marnych programów.
Tom McPhail z Hargreaves Lansdown zgodził się, że takie ryzyko istnieje i kiepski nadzór może spowodować zmniejszenie dochodów członków planów. Skrytykował jednocześnie raport za przesadne podkreślanie niebezpieczeństwa skierowania pracowników do funduszy o większych kosztach. Zamiast tego powinno się podkreślić, jak ważną rolę w wyborze dobrego planu emerytalnego dla pracownika pełni pracodawca.