Oszczędzać na przyszłą emeryturę trzeba niezależnie od wysokości swoich dochodów, sytuacji gospodarczej w kraju, zachęt podatkowych, czasu, jaki pozostał nam do zakończenia aktywności zawodowej. Owszem, wszystkie te parametry mają wpływ na formę oszczędzania i na to, ile odkładamy. Ale nie mogą być traktowane jako usprawiedliwienie bezczynności w tym zakresie.
– Przy obecnej strukturze demograficznej oraz kłopotach systemu emerytalnego nie mamy co liczyć na innych, musimy radzić sobie sami. Im szybciej zaczniemy oszczędzanie, tym więcej zgromadzimy – mówi Janusz Władyczak, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych w PKO TFI.
Obecne dwudziesto-, trzydziestolatki powinny przygotować się na to, że prawdopodobnie ich emerytury z ZUS i OFE będą stanowić tylko jedną trzecią wcześniejszych zarobków.
– Powodem tego są zmiany demograficzne, starzenie się społeczeństwa, coraz mniej korzystny stosunek liczby osób aktywnych zawodowo do emerytów. Poza tym wysokość składki przekazywanej przez ZUS do OFE została obniżona z 7,3 do 2,3 proc. wynagrodzenia pracownika. Zmniejszyło to skalę zabezpieczenia emerytalnego z OFE. Wszystkie te czynniki sprawiają, że indywidualne systematyczne oszczędzanie staje się koniecznością – mówi Weronika Dejneka, dyrektor Biura Produktów Indywidualnych w PZU Życie.
Wiele możliwości do wyboru
Sposobów oszczędzania na starość jest wiele. Można po prostu wszystkie nadwyżki finansowe przeznaczać na zakup akcji, obligacji czy funduszy inwestycyjnych. Można podpisać umowę z towarzystwem ubezpieczeń na życie. Można zainwestować w nieruchomość na wynajem. To tylko niektóre z najpopularniejszych form.