Chiny też stoją przed problemami emerytalnymi

Publiczne emerytury to nowość na chińskiej wsi. Bezpieczeństwo na stare lata powiązane było dawniej ze zbiorem plonów z grządek i pomocy dzieci. Ale do końca 2011 roku, zgodnie z danymi Ministerstwa Zasobów Ludzkich i Bezpieczeństwa Socjalnego - 326 milionów mieszkańców terenów wiejskich zostało zapisanych do państwowego systemu emerytalnego

Publikacja: 11.09.2012 07:27

Chiny też stoją przed problemami emerytalnymi

Foto: Bloomberg

W pewnej wiosce, na polach kukurydzy niedaleko Pekinu, 74-letnia kobieta spędza czas w ogródku lokalnej jadłodajni, plotkując z właścicielem. Może cieszyć się niespiesznym życiem na emeryturze dzięki pieniądzom przesyłanym jej przez córkę, miesięcznej emeryturze jej męża otrzymywaną od byłego pracodawcy i przez ostatnie kilka lat - małej rencie, wartej 275 juanów (44 dol.) miesięcznie - od zarządu gminy.

Publiczne emerytury to nowość na chińskiej wsi. Bezpieczeństwo na stare lata powiązane było dawniej ze zbiorem plonów z grządek i pomocy dzieci. Ale do końca 2011 roku, zgodnie z danymi Ministerstwa Zasobów Ludzkich i Bezpieczeństwa Socjalnego - 326 milionów mieszkańców terenów wiejskich zostało zapisanych do państwowego systemu emerytalnego. Oznacza to wzrost o 240 milionów od 2009 roku, kiedy to Chiny wprowadziły nowy program emerytalny dla obszarów wiejskich, oparty na pilotowych planach wprowadzanych w miejscach takich jak Heijingying. Ta fala Chińczyków z obszarów wiejskich dołączyła do prawie 300 milionów mieszkańców miast zapisanych do różnorodnych planów emerytalnych. Kiedy ich zsumować, to można przyjąć, że system bezpieczeństwa socjalnego zaczął obejmować wszystkich Chińczyków. Jednak już na samym początku system ten czekają poważne wyzwania.

Liczba Chińczyków w wieku 60 lub więcej lat ma wzrosnąć ze 181 milionów obecnie do 390 milionów w 2035 roku. Tylko dwóch Chińczyków w wieku produkcyjnym będzie wspierać każdego emeryta. Innymi słowy, Chiny zmieniają się w Japonię.

Emerytury mogą być oparte na różnych "filarach" - jak rządowe zapomogi, plany finansowane obligatoryjnymi wpłatami i inne dobrowolne narzędzia. Chińskie filary emerytalne mają jednak różne wysokości i niektóre z nich już się chwieją.

Na wsiach, lokalne władze wypłacają podstawowe emerytury. Mają one różną wysokość zależnie od kondycji finansowej danej prowincji. Osobiste konta mają charakter uzupełniający. Obywatele mogą wpłacać na nie pieniądze zachęcani do tego przez równoważne wpłaty ze strony władz prowincji lub pracodawców. W miastach, główny system łączy ubezpieczenie społecznie z indywidualnymi kontami, na które pracownicy muszą przekazywać 8 proc. swoich zarobków.

Jest to jednak pewna odmiana apartheidu, gdyż czyni podział na społeczności wiejskie, miejskie oraz lokalne. Ma Wanzhi, która teraz żyje w Heijingying, dołączyła do dobrowolnego planu oferowanego przez pracodawcę - fabrykę produkującą kadzidła dla świątyń. Jej 61-letnia siostra, nadal mieszka w sąsiedniej prowincji Hebei, gdzie pobiera mizerną emeryturę 80 juanów miesięcznie. Uzupełnia dochody sprzedając brzoskwinie przy drodze.

Tak jak te kobiety, wielu pracowników w Chinach jest wysoce mobilnych. Niestety, emerytury już nie. Generalnie, pracownicy zachowują prawo do własnych składek jeżeli się przeprowadzają, jednak tylko do 60 proc. składek pochodzących od pracodawcy.

Inny problem polega na zbyt wysokich obietnicach istniejącego systemu emerytalnego: pracownicy w miastach przechodząc na emerytury otrzymują świadczenia na poziomie 60 proc. ostatnich płac. Taka obietnica jest zbyt wysoka, bo odkładane pieniądze są lokowane na niskooprocentowanych depozytach i obligacjach skarbowych, a w dodatku system nie uwzględnia wydłużania się okresu pobierania świadczeń.

To nie wszystkie zagrożenia. Na wielu indywidualnych kontach nie ma żadnych aktywów. Według Zheng Bingwen z Centrum Międzynarodowych Studiów Bezpieczeństwa Społecznego w Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, na indywidualnych kontach emerytalnych  znajdowały się aktywa na poziomie jedynie 270 miliardów juanów na koniec 2011 roku, mimo wpłaconych aż 2,5 biliona. Lokalne władze zabrały pozostałą kwotę i podzieliły je na inne, bardziej naglące wydatki. To były budowy stadionów, samochody albo zwyczajne przekręty. Zidentyfikowano 132 przypadki malwersacji w 18 lokalnych funduszach emerytalnych, które przebadało. W ostatnim miesiącu, były dyrektor funduszu bezpieczeństwa społecznego w prowincji Gansu został skazany na śmierć za zdefraudowanie 28 milionów juanów w ciągu dekady.

Defraudacja jednak odpowiada za promil zaginionych pieniędzy. Większość idzie na opłacenie dzisiejszych emerytur - łącznie z tymi należącymi do pracowników, który zostali zmuszeni do przejścia na emerytury w wieku 40 lat, kiedy należące do państwa firmy chętnie pozbywały się zbędnych kadr w latach 90-tych. Dziedzictwo tych praktyk ciąży szczególnie na finansach północno-wschodnich prowincji. Prowincja Liaoning na przykład, musiała podnieść podatek od płac do 30 proc., aby sprostać oczekiwaniom emerytalnym - mówi Stuart Leckie ze Stirling Finance. Dla kontrastu, Shenzhen, południowe miasto pełne wschodzącego przemysłu, do niedawna mogło utrzymywać podatek PIT na poziomie 13 proc.

Te obciążenia zmieniły z założenia kapitałowy filar systemu emerytalnego w faktyczne system bieżącego finansowania wypłat wnoszonymi do systemu składkami, gdzie dzisiejsze podatki opłacają dzisiejszych emerytów. Niektórzy ekonomiści, w tym Peter Diamond, laureat nagrody Nobla z MIT (Massachusetts Institute od Technology), uważa, że Chiny powinny pogodzić się z tym faktem i raczej nie próbować ewoluować w stronę systemów o zdefiniowanych składkach, takich jakie obowiązują w Szwecji, we Włoszech czy w Polsce.

W ostatniej symulacji, Zhen Song z Uniwersytetu w Chicago i Fabrizio Zilibotti z Uniwersytetu w Zurychu, pokazali, że aby zrównoważyć wpłaty z wypłatami, należałoby obniżyć świadczenia emerytalne aż o 35 proc. Dlatego zalecają odłożenie takich cięć o około 30 lat. To pomoże zachować poziom świadczeń osobom, które przejdą na emeryturę przed 2040 rokiem - kosztem kolejnych pokoleń. Uzasadnieniem takiego ruchu byłoby również to, że przyszłe pokolenia będą znacznie bogatsze. Dla przykładu ktoś kto zaczął pracować w 2000 roku i przejdzie na emeryturę w 2040, będzie żył w wartościach realnych na poziomie sześć razy wyższym niż osoba która zaczęła pracować w 1970, przechodząc dzisiaj na emeryturę.

Zamiast ciąć wypłaty, Chiny powinny podwyższyć wiek emerytalny. Aktualnie, w miastach, mężczyźni przechodzą na emerytury w wieku 60 lat, natomiast kobiety - "białe kołnierzyki" - w wieku 55. Natomiast pracownice fizyczne ("błękitne kołnierzyki")- w wieku 50. System byłby bardziej opłacalny, gdyby ten wiek wynosił 65 lat dla wszystkich.

Co więcej, jeżeli emeryci chcieliby pracować po przejściu na emeryturę, system powinien im na to pozwalać. Na wsi ludzie mogą pobierać świadczenie bez względu na to czy pracują, czy nie. To ma sens, bo odzwierciedla wiejską praktyczność. Farmer będzie chciał pracować na swoim polu. Tak jak pani Ma, sprzedająca brzoskwinie. Na wsi ludzie nie używają słowa "emerytura".

 

Publikacja powstała we współpracy z "Globalnym przeglądem emerytalnym" wydawanym przez serwis www.emerytariusz.pl. Źródło: The Economist.

Emerytura
Emerytura z giełdy to nie tylko hasło
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Emerytura
Europejska emerytura – jakie korzyści widzą Polacy w OIPE
Emerytura
Europejska emerytura dla polskich seniorów. Czym jest OIPE i jak oszczędzać w euro?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Emerytura
Ile wynosi średnia emerytura w Niemczech? Nasi sąsiedzi podnoszą wiek emerytalny