Powszechne towarzystwa emerytalne zarobiły 357 mln zł w pierwszej połowie tego roku – podała Komisja Nadzoru Finansowego. Zysk netto towarzystw emerytalne, które od tego roku zarządzania dwoma funduszami emerytalnymi: otwartym i dobrowolnym, były o 9 proc. wyższe za sześć miesięcy tego roku w porównaniu z pierwszym półroczem 2011 r. (328 mln zł). Nadzór od tego roku publikuje jedynie zbiorcze informacje o wynikach finansowych PTE. Wcześniej pokazywała je w rozbiciu na poszczególne towarzystwa.
Zysk towarzystw emerytalnych wzrósł mimo, że zanotowały one spadek przychodów. Te wynikające z zarządzania otwartymi funduszami emerytalnymi wyniosły 734,3 mln zł i były o 23 proc. niższe niż przed rokiem. Wpływa na to przede wszystkim bardzo istotny spadek wpływów z opłaty od składki – o 64 proc., do 140,5 mln zł. Trzeba jednak pamiętać, że obniżenie wysokości składki przekazywanej do OFE nastąpiło od połowy zeszłego roku, a zatem w pierwszym półroczu otrzymywały wyższą składkę, a zatem i wyższe pobrały wówczas opłaty.
Wynagrodzenia za zarządzania aktywami było o 3 proc. wyższe niż przed rokiem i dało PTE wpływy na poziomie nieco ponad pół miliarda złotych.
Nieznaczące są jeszcze przychody PTE z zarządzania drugim funduszem – dobrowolnym funduszem emerytalnym. Towarzystwo musiało go utworzyć jeśli chciało oferować klientom od tego roku dodatkowe produkty do oszczędzania takie jak indywidualne konto emerytalne (IKE) czy indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Wyniosły one 65,5 tys. zł. Ale trzeba mieć na uwadze, że nie wszystkie towarzystwa wprowadziły DFE, a te, które to zrobiły robiły to w różnych momentach. Większość tej kwoty to przychody z opłaty od wpłacanych składek – 65,2 tys. zł. Przychody z wynagrodzenia za zarządzanie wyniosły zaledwie 16,5 zł.
Towarzystwom udało się wypracować wyższe zyski mimo dużo niższych przychodów, bo jeszcze mocniej spadły koszty ich działalności. Zmniejszyły się o 40 proc., do 356,1 mln zł. Stało się tak za sprawa innych niż obowiązkowe obciążeń towarzystw z tytułu zarządzania OFE. Te bowiem spadły o prawie 50 proc., do 170,8 mln zł. I nie ma tu zaskoczenia. Po zakazie czynnej akwizycji wprowadzonej od tego roku gigantycznie spadły nakłady na akwizytorów. Zmniejszyły się aż o 70 proc. z 221,6 mln zł do 67,5 mln zł.