Na początku tego roku przedstawiciele instytucji finansowych szacowali, że 1,5 mln Polaków założy indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Czy dzisiaj te prognozy są wciąż aktualne?
Krzysztof Lewandowski:
Zainteresowania kontami emerytalnymi nie można analizować w oderwaniu od tego co dzieje się na rynkach finansowych. Gdyby utrzymywała się na giełdzie sytuacja z lat 2001-2007 zapewne w tej chwili zastanawialibyśmy się o ile więcej osób założy IKZE niż założyło indywidualne konto emerytalne (IKE) . Z drugiej strony Polacy lubią oszczędzać na podatkach, więc w czwartym kwartale może pojawić się większa fala zainteresowania tym produktem. Dystrybutorzy nie śpieszą się z oferowaniem tego produktu., chcą być jednak gotowi na trzeci i czwarty kwartał, by ewentualnie wykorzystać potencjalne zainteresowanie klientów. Z racjonalnego punktu widzenia, IKZE w stosunku do indywidualnego konta emerytalnego (IKE) nie wnosi wiele więcej. Ulga podatkowa inaczej rozkłada się w czasie. Działa być może efekt psychologiczny: uzyskuję oszczędność teraz, kosztem tego co będzie w przyszłości. Nie jest to jednak rewolucja w stosunku do IKE.
I tylko sytuacja na giełdzie ma wpływ na zainteresowanie kontami emerytalnymi? Istnieją formy IKZE czy IKE, które nie mają związku z akcjami.
Trudno jest przekonać klienta, żeby oszczędzał na emeryturę na rachunku bankowym.