Zaledwie ponad 12 tys. osób zdecydowało się zmienić fundusz emerytalny. To bardzo znaczący spadek w porównaniu z poprzednimi latami. Wpływ na to ma wprowadzony z początkiem roku zakaz akwizycji do funduszy.
W latach 2009 – 2011 fundusz emerytalny w każdym transferze zmieniło między 140 a 150 tys. osób. Transfery odbywają się zaś cztery razy w roku. Wówczas ZUS przenosi klientów z jednego funduszu do drugiego.
W najnowszym majowym transferze na zmianę OFE zdecydowało się „tylko" 12,5 tys. klientów OFE. Spadek jest nawet większy, niż oczekiwali niektórzy przedstawiciele branży po wprowadzeniu od tego roku zakazu akwizycji. Przypomnijmy: zapisanie się do funduszu lub jego zmiana możliwa jest tylko drogą korespondencyjną. Żaden przedstawiciel funduszu nie może już zachęcać do zapisania się do OFE ani podpisywać umów.
Paweł Pytel, prezes Aviva PTE, uważa, że zakaz aktywnej akwizycji do OFE potwierdził, że dotychczasowa skala transferów kryła wiele nieprawidłowości. – Znaczna część klientów zmieniała fundusze nie w wyniku własnej, przemyślanej decyzji, ale pod wpływem nie zawsze rzetelnej perswazji części pośredników. W lutowej sesji transferowej nasz fundusz opuściło ponad 14 tys. klientów. Około 90 proc. z tych umów zostało zawarte w ubiegłym roku, gdy nie obowiązywał jeszcze zakaz akwizycji. W tym roku wracamy do normalności, gdy zmianę funduszu faktycznie inicjuje klient – ocenia Pytel.
W ostatnim majowym transferze najwięcej nowych klientów pozyskały od konkurencji fundusze: ING (saldo transferów, czyli liczba przychodzących minus liczba odchodzących, wyniosło 2,6 tys.), PZU Złota Jesień (1,7 tys.) oraz Generali (1,1 tys.). Zdaniem Roberta Garnczarka, prezesa Axa PTE, to, jakie fundusze zdobywają klientów świadczy o sile znajomości ich marki.