Również szef klubu PO Rafał Grupiński przewidywał, że obie partie osiągną kompromis. Jak mówił w Polsat News, nie da głowy, czy nie będzie potrzebna - mówiąc językiem sportowym - jakaś dogrywka. Ale - zaznaczył Grupiński - wydaje się, że wczoraj koalicjanci powinni wszystkie najważniejsze rzeczy już wspólnie uzgodnić i przesądzić.
Dopytywany, czy kompromisem tym będą emerytury częściowe dla osób po 60. roku życia, które nie będą mogły znaleźć pracy (przy założeniu, że zgromadziły wystarczający kapitał emerytalny), Grupiński ocenił, że jest to najwłaściwsza formuła dla kompromisu.
Poseł PSL Jan Bury wyjaśnił, że stanowiska PO i ludowców w sprawie reformy emerytalnej są już bliskie sobie. Jednak, jak dodał, pewne kwestie mają zostać w najbliższym czasie doprecyzowane, między innymi przez resort pracy i finansów. Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił, że krokiem w przód jest rozwiązanie o jakim od jakiegoś czasu mówi premier. Chodzi o możliwość wcześniejszej wypłaty podstawowych świadczeń emerytalnych osobom w starszym wieku, które mają problem ze znalezieniem pracy. Jednak - jak dodał - PSL cały zabiega o to, by kobiety miały możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.
Jan Bury zwrócił też uwagę, że Polki ubezpieczone w KRUS czy będące na samozatrudnieniu podczas urlopu wychowawczego są pozostawione same sobie. Dlatego - jak zaznaczył - konieczne jest wprowadzenie przepisów, które by te kobiety chroniły. Przyznał, że pojawiły się sygnały, iż pierwotne założenia ludowców o tym, iż doliczanie trzech lat do emerytury matek za każde urodzone dziecko może być niekonstytucyjne. Zaznaczył przy tym, że była to wyjściowa propozycja do rozmów. W wielu krajach - tłumaczył poseł - podobne rozwiązania obowiązują.
Wczorajsze spotkanie to kolejna już rozmowa kierownictw PO i PSL w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Propozycja wzbudziła skrajne opinie partnerów społecznych, zastrzeżenia mają niektóre resorty. Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.
Związkowcy mówią zmianom nie, popierają je natomiast pracodawcy. Solidarność, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych domagają się referendum w sprawie emerytur i zapowiadają protesty, jeżeli do niego nie dojdzie. W połowie lutego Solidarność złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o referendum. Głosowanie nad nim może odbyć się podczas posiedzenia Sejmu w dniach 28-30 marca.