Rząd zapewnia, że wydłużenie wieku emerytalnego Polaków do 67. roku życia zwiększy wysokość przyszłych emerytur. Premier Donald Tusk podał przykład, że bez podniesienia wieku emerytalnego przeciętna emerytura kobiet w 2040 r. będzie wynosiła 2062 zł, natomiast, jeżeli będą pracowały dłużej - to 3411 zł. Także minister finansów Jacek Rostowski jako głównego argumentu za wydłużeniem pracy używa tego o wzroście przyszłych emerytur.
Wskazują na to także wyliczenia Instytutu Badań Strukturalnych (IBS). Każdy dodatkowy rok pracy podnosi wysokość emerytur. Na zaplanowanej przez rząd reformie emerytalnej zyskuje zatem każdy rocznik, który będzie dłużej pracował. Stopy zastąpienia, czyli relacja wysokości emerytury do ostatniego wynagrodzenia, dla każdego rocznika rosną, podobnie jak i emerytury. Widać to zwłaszcza w przypadku pań, które najmocniej odczują zmiany.
Zdaniem psychologów i socjologów Polacy pogodzą się z reformą, jeśli zrozumieją, że to jest dla nich korzystne ekonomicznie. I dlatego zdaniem Piotra Lewandowskiego, głównego ekonomisty IBS, nie należy pytać Polaków czy chcą dłużej pracować, bo tu odpowiedź będzie jedna. Raczej trzeba ich zapytać czy np. za dodatkowe dwa lata pracy chcą mieć o 20 proc. wyższą emeryturę.
Postanowiliśmy zatem zapytać czytelników serwisu edukacyjnego MojaEmerytura.rp.pl czy chcą dłużej pracować, jeśli oznacza to dla nich wyższe świadczenie w przyszłości. Odpowiedź poznamy za kilka tygodni.