Spada liczba osób przechodzących na emeryturę

W ubiegłym roku na emeryturę przeszło cztery razy mniej osób niż w 2008 r. Skorzystała na tym gospodarka i świadczeniobiorcy

Publikacja: 17.02.2012 19:40

Spada liczba osób przechodzących na emeryturę

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Po raz pierwszy liczba nowych emerytów spadła w 2010 r. Wówczas pracę zakończyło 92,3 tys. osób. To spora zmiana, biorąc pod uwagę, że rok wcześniej było to aż 331,4 tys. osób.

Od dwóch lat liczba osób przechodzących na emeryturę jest stała. Z danych, do których dotarła "Rz", wynika, że w ubiegłym roku z pracą rozstało się 102,5 tysiąca seniorów. – To właśnie dzięki dłuższej pracy udaje się Polsce wyjść obronną ręką z kryzysu. Ludzie, zamiast brać pieniądze, dokładali do budżetu w postaci podatków i składek – mówi prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej.

Ostre zahamowanie liczby nowych emerytów to skutek wprowadzonej w 2009 r. ustawy o emeryturach pomostowych, która odebrała prawo do wcześniejszych świadczeń 800 tys. osób. Dzięki temu już w pierwszym roku od jej wprowadzenia budżet państwa na świadczeniach dla młodych emerytów zaoszczędził ok. 2 mld zł. – Gdyby nie rok 2008, kiedy Polacy w obawie przed likwidacją przywilejów emerytalnych masowo uciekali na wcześniejsze świadczenia, już dziś odczulibyśmy znaczną poprawę kondycji budżetu – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Na dłuższej pracy skorzystali także sami emeryci. Nasz system emerytalny skonstruowany jest w taki sposób, że im dłużej pracujemy, tym wyższe świadczenia otrzymamy. Np. podwyższenie wieku emerytalnego kobiet do 67 lat spowoduje, że ich średnia emerytura wzrośnie o 1,5 tys. zł. To dlatego, że pracując dłużej, zgromadzą większe pieniądze na swoim koncie emerytalnym, a świadczenia będą pobierać krócej.

Ważne jednak, by osoby 60+ mogły znaleźć pracę. – W parze z podniesieniem wieku emerytalnego powinny iść także zmiany w prawie pracy – mówi Wojciechowski.

Ekonomista twierdzi, że jednym z najlepszych rozwiązań byłoby zniesienie okresów ochronnych, które nie pozwalają zwolnić pracownika na cztery lata przed emeryturą. Skutek jest taki, że firmy, bojąc się, że będą miały związane ręce, pozbywają się starszych osób, zanim wejdą w okres ochronny. A znalezienie nowej pracy po pięćdziesiątce jest dziś niemal niemożliwe. – Zniesienie okresów ochronnych w Finlandii spowodowało gwałtowny wzrost zatrudnienia osób po 55. roku życia – mówi Wojciechowski. Współczynnik zatrudnienia osób między 50. a 64. rokiem życia wynosi w tym kraju 64,4 proc. W Polsce jest to 37,7 proc.

Jednak aby starsi pracownicy mieli pracę, muszą się przez cały czas starać, aby ich kwalifikacje były dopasowane do potrzeb rynku pracy. Tymczasem Polacy na dziesięć lat przed emeryturą przestają w siebie inwestować. – Takie myślenie musi się stać przeszłością – mówi Góra. – Bo nie ma się co łudzić, że przesuwanie wieku emerytalnego zakończy się na 67 latach. Jego zdaniem dzisiejsze 20-latki będą pracować co najmniej do 75 lat.

Po raz pierwszy liczba nowych emerytów spadła w 2010 r. Wówczas pracę zakończyło 92,3 tys. osób. To spora zmiana, biorąc pod uwagę, że rok wcześniej było to aż 331,4 tys. osób.

Od dwóch lat liczba osób przechodzących na emeryturę jest stała. Z danych, do których dotarła "Rz", wynika, że w ubiegłym roku z pracą rozstało się 102,5 tysiąca seniorów. – To właśnie dzięki dłuższej pracy udaje się Polsce wyjść obronną ręką z kryzysu. Ludzie, zamiast brać pieniądze, dokładali do budżetu w postaci podatków i składek – mówi prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami