Związkowcy stawiają cztery pytania czy podwyższenie wszystkich świadczeń o tę samą kwotę można nazwać waloryzacją, czy proponowana podwyżka mieści się w użytym pojęciu waloryzacji jakie wynika z jej definicji, czy waloryzacja kwotowa spełnia rolę zachowania realnej wartości wszystkich przyznanych emerytur i rent, zarówno w sensie ekonomicznym jak też w praktyce orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego i wreszcie, czy proponowana ustawa jest zgodna z Konstytucją?
Niestety, odpowiedź na wszystkie te pytania jest ich zdaniem negatywna.
Według nich przyznanie wszystkim świadczeniobiorcom podwyżki w jednakowej kwocie nie może być uznane za waloryzację. Jest to jednorazowy w roku kalendarzowym dodatek, którego wysokość może być każdego roku swobodnie określana w ustawie budżetowej. - Swobodnie, to znaczy w oderwaniu od jakichkolwiek algorytmów określających choćby wzrost kosztów utrzymania. Zaproponowane rozwiązanie, które miało mieć – co zapowiadał premier – charakter przejściowy i obowiązywać przez okres 4 lat, w świetle przesłanego projektu ma być stałym sposobem podwyższanie emerytur i rent. – napisano w opinii.
Organizacja przypomina orzeczenia TK o tym, że waloryzacja oznacza mechanizm, gdzie zachowana zostaje realna wartość świadczenia. A waloryzacja kwotowa tego wymogu w wersji przedstawionej przez rząd nie gwarantuje. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wyraża stanowczy sprzeciw wobec takiej praktyki. Jednocześnie informuje, że przedłożony projekt ustawy w całości opiniuje negatywnie i w przypadku jego uchwalenia złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie jego niezgodności z ustawą zasadniczą.