W tym roku można odłożyć na indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) całkiem sporą kwotę, bo nieco ponad 10 tys. zł. IKE to zaś jedna z form dodatkowego oszczędzania na przyszłość. Zaletą tego produktu jest to, że oszczędzający nie płaci podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki. Warto jednak pamiętać, że trzeba oszczędzać przynajmniej do 60. roku życia by z tej ulgi skorzystać. Wpłat na IKE dokonuje się z wynagrodzenia po opodatkowaniu, a wypłata pieniędzy jest wolna od podatku dochodowego.
- Prognozy demograficzne mówią, że za 30-40 lat emerytura wypłacana z dwóch obowiązkowych filarów (ZUS i OFE) będzie o ponad połowę niższa od ostatniego miesięcznego wynagrodzenia osoby przechodzącej na emeryturę (czyli tzw. stopa zastąpienia spadnie poniżej 50 proc.). Żeby podwyższyć stopę życiową po zakończeniu aktywności zawodowej trzeba samodzielne oszczędzać na emeryturę – mówi Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.
Do końca roku nie zostało już dużo czasu. Trzeba zatem spieszyć się aby w jak największym stopniu wykorzystać tegoroczny limit. Jak wynika z danych Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego średnia wpłata na IKE wyniosła zaledwie 1,3 tys. zł w pierwszej połowie roku.
Ostatnie dni tego roku to nie tylko okazja do wykorzystania limitu wpłaty i to bez podatku Belki. To także ostatni czas w tym roku na założenie konta i wpłatę na niego jakieś kwoty.
- Polacy są najbardziej aktywni jeśli chodzi o wpłaty na IKE oraz zakładanie nowych kont w ciągu czterech miesięcy roku – podkreśla Jacek Treumann, członek zarządu Legg Mason TFI. – Są to listopada, grudzień, styczeń i luty