Zysk PTE w dół w 2011 r.

Obecny rok będzie drugim z rzędu, w którym spadnie zysk branży towarzystw emerytalnych. Jednak w 2012 r. może znów zacząć rosnąć

Publikacja: 24.07.2011 15:14

Zysk PTE w dół w 2011 r.

Foto: Fotorzepa

Tegoroczny wynik finansowy netto powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE) może spaść do poziomu poniżej 500 mln zł. Czyli  wypracują wynik podobny jaki osiągnęły w 2005 r. Tak wynika z ich wstępnych prognoz. Przeciętny wynik może być bowiem gorszy nawet o ok. 20 proc. od tego z 2010 r., gdy zarobiły prawie 600 mln zł.

To efekt obniżenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych z 7,3 do 2,3 proc. Pierwszy raz niższą składkę dostały one w drugiej połowie czerwca, a to oznacza, że i tak ich sytuacja nie będzie taka najgorsza. W pierwszej połowie roku do OFE trafia bowiem więcej składek klientów niż w drugiej części roku. Około 60 proc. składek otrzymają zatem jeszcze w starej wysokości, resztę w obniżonej.

Niższa składka spowoduje nie tylko niższe przychody z opłaty od wpłacanych przez klientów pieniędzy, ale również mniejsze przychody z zarządzania aktywami, bo te będą rosły (o ile nie będzie załamania na giełdzie) wolniej. W sumie jednak — według wstępnych szacunków towarzystw — ich łączne przychody wynikające z zarządzania funduszami obniżą się o kilka procent. W ubiegłym roku wyniosły zaś prawie 1,8 mld zł. Nieco mocniej mogą spaść koszty towarzystw w tym roku (wyniosły 1,2 mld zł w 2010 r.).

— Niższe nieco będą koszty systemowe wynikające np. z prowizji dla ZUS za przekazywanie składek (zależy od wielkości składki – od red.). Poza tym znacząca część towarzystw obniżyła stawki prowizyjne dla akwizytorów — mówi jeden z prezesów towarzystw.

Zdaniem przedstawicieli branży można też założyć, że w tym roku nie będzie rosnąć liczba transferów, a to właśnie pozyskiwania klientów od konkurencji jest bardzo kosztowne dla towarzystw. To jednak czy rzeczywiście nie wzrośnie, a może nawet lekko spadnie liczba transferów będzie można bardziej precyzyjnie stwierdzić w sierpniu, gdy będzie wiadomo ile osób zmieniło fundusz w ostatnim czasie.

— Spada motywacja sprzedawców OFE. Widać, że część szuka nowego zajęcia. Sporo akwizytorów przyciągnęli już ubezpieczyciele — mówi jednak szef sprzedaży w jednym z funduszy. Jak jednak dodaje, wciąż kilka funduszy dość aktywnie pozyskuje klientów.

Zdaniem naszych rozmówców część towarzystw już zaczęła także obniżać zatrudnienie. Generalnie tegoroczna sytuacja finansowa poszczególnych PTE może być różna. Wiele będzie zależeć od ostatecznej wysokości kosztów poniesionych na akwizycję, które stanowią znaczącą część całkowitych wydatków towarzystw. Kilka towarzystw będzie mieć też stratę. W 2010 r. ujemny wynik miały towarzystwa: Axa, Nordea oraz Warta.

Kacper Niziołek, członek zarządu Axa PTE, przyznaje, że w tym roku spółka zanotuje jeszcze stratę. — Jej wysokość będzie zależała od intensywności akwizycji. Od przyszłego roku powinniśmy mieć już zysk — mówi. Axa PTE w ubiegłym roku miał wysoką stratę przekraczającą 60 mln zł. Ujemny wynik w tym roku zapowiada także PTE Warta.

— Będzie ona wynikała między inny z tego, że wypłacamy odprawy wynikające z rozwiązywania umów z akwizytorami. Audytor zalecił nam rozpisanie ich jeszcze w tym roku. W przyszłym roku możemy mieć już niewielki zysk — zapowiada Marek Jandziński, prezes PTE Warta.

Według przedstawicieli PTE większych cięć kosztów można spodziewać się jednak w 2012 r., także tych związanych z zatrudnieniem.

— Towarzystwa nie będą mogły już w ogóle prowadzić akwizycji, a pod znakiem zapytania stoi możliwość reklamowania się funduszy. Zwłaszcza będą je dokonywać te towarzystwa, które miały wysokie koszty w porównaniu z wielkością funduszu  — mówi osoba z branży.

W ubiegłym roku najwyższe koszty w porównaniu z liczbą prowadzonych rachunków klientów poniosły takie towarzystwa jak: Axa i Nordea, ale także PKO BP Bankowy, Warta czy Generali.

Warte zaznaczenia jest także to, że koszty akwizycji niektóre PTE mogą odczuwać jeszcze w przyszłym roku, a także kolejnych latach jeśli zdecydowały się rozpisywać je w czasie, a nie wykazać od razu w roku, w którym je poniosły. Jak wynika z raportu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącego rynku PTE w 2010 r. siedem na 14 towarzystw rozliczało koszty w dłuższym okresie.

Według wstępnych szacunków towarzystw w przyszłym roku koszty znów będą spadać i zapewne w tempie dwucyfrowym, niższe o kilka procent mają być także ich przychody (przez cały rok będą otrzymywać składkę w niższej wysokości). Jednak ich zyski mają znów zacząć rosnąć, ale nie powrócą jeszcze do poziomu z 2010 r., czy z rekordowego jak dotąd 2009 r., gdy PTE zarobiły ponad 760 mln zł.

Towarzystwa jako branża zaczęły przynoszą zyski od 2002 r. Od tego roku do 2010 r. wypracowały zysk netto wynoszący prawie 5 mld zł. Sytuacja poszczególnych towarzystw nie jest już tak różowa, bo nie wszystkie jeszcze pokryły starty z lat ubiegłych. Generalnie w najlepszej kondycji są największe towarzystwa i kilka średniej wielkości.

Tegoroczny wynik finansowy netto powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE) może spaść do poziomu poniżej 500 mln zł. Czyli  wypracują wynik podobny jaki osiągnęły w 2005 r. Tak wynika z ich wstępnych prognoz. Przeciętny wynik może być bowiem gorszy nawet o ok. 20 proc. od tego z 2010 r., gdy zarobiły prawie 600 mln zł.

To efekt obniżenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych z 7,3 do 2,3 proc. Pierwszy raz niższą składkę dostały one w drugiej połowie czerwca, a to oznacza, że i tak ich sytuacja nie będzie taka najgorsza. W pierwszej połowie roku do OFE trafia bowiem więcej składek klientów niż w drugiej części roku. Około 60 proc. składek otrzymają zatem jeszcze w starej wysokości, resztę w obniżonej.

Pozostało 85% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami