Wysokość składki emerytalnej do OFE, jest ustalona procentowo. Każdy klient funduszu odprowadza do tych instytucji 7,3 proc. wynagrodzenia miesięcznie. Istnieje jednak roczny limit wpłat do funduszy. W tym roku można do nich wpłacić maksymalnie to 7,34 tys. zł.
Skąd ta wartość?
To 7,3 proc. od 30-krotności zakładanego średniego wynagrodzenia, które wynosi 100,8 tys. zł. Jeśli osoba zarobi więcej niż owe 100,8 tys. zł w roku nie płaci już składek emerytalnych. Niektórym udaje się przekroczyć tę kwotę już w pierwszych miesiącach roku.
Jak wynika z danych ZUS, 2,6 proc. ubezpieczonych zarobiło więcej niż 30-krotność średniego wynagrodzenia na koniec ubiegłego roku. Nie wszystkie z tych osób były zapewne klientami OFE. Przedstawiciele funduszy szacują, że między 1 a 2 proc. ich klientów zarabia dużo i ich zarobki przekraczają 30 średnich pensji w gospodarce lub więcej.
Nie dotyczy to znaczącej liczby osób, ale one właśnie mają szansę wpłacić do funduszy w tym roku maksymalną wysokość składki. Nawet jeśli zacznie obowiązywać niższa składka do OFE. Przypomnijmy, rząd chce by od maja Polacy mniej wpłacali do OFE. Nie 7,3 proc. pensji, ale 2,3 proc. Docelowo fundusze mają otrzymywać 3,5 proc. pensji ubezpieczonych.