Jedna rządowa propozycja zyskała wielu zwolenników: chodzi o wsparcie ulgami podatkowymi dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Na tym jednak dobre informacje dla rządu się kończą. Wczoraj zakończyły się konsultacje projektu zmian w systemie emerytalnym.
Co on zakłada? Obniżenie składki do OFE i wyższe jej wpływy do ZUS oraz zwiększenie limitu inwestycji w akcje przez fundusze. Poza tym rząd proponuje możliwość wpłat na nowe indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Wpłaty te będzie można odpisać od przychodu.
Analiza już znanych opinii ministerstw, instytucji oraz partnerów społecznych pokazuje, że najwięcej uwag zostało zgłoszonych do pomysłu dotyczącego dobrowolnego oszczędzania Polaków. Pomysł, aby składki dodatkowe wpłacane na przyszłą emeryturę Polacy mogli odliczyć od przychodu, podoba się wielu, choć przedstawione zasady odliczania ulgi są zbyt skomplikowane. Zdaniem partnerów społecznych i wielu organizacji zamiast tworzyć nowe konto, rząd powinien raczej wprowadzić proponowane ulgi w ramach istniejących produktów – indywidualnych kont emerytalnych (IKE) oraz pracowniczych programów emerytalnych (PPE). Nie wykluczył tego Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera i autor zmian w systemie.
Sporo uwag odnosi się do propozycji, by OFE tworzyły IKZE. Polska Izba Ubezpieczeń i Pracodawcy RP uważają także, że Polacy powinni więcej odkładać na starość, niż proponuje rząd (2 proc. pensji od 2012 r., a docelowo 4 proc. pensji). Powinno to też ich zdaniem zostać określone kwotowo.
Najwięcej kontrowersji wzbudza pomysł dotyczący obniżenia składki do OFE. Ma więcej przeciwników niż zwolenników. Zdaniem sporej grupy opiniodawców jeśli taki krok jest niezbędny, by ratować finanse państwa, to powinien być przejściowy (najczęściej pada okres trzech lat). Są za tym organizacje pracodawców, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, ale także NBP.