W pierwszej tegorocznej sesji transferowej fundusz na nowy zmieniło 161,2 tys. osób – wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To tylko o 1,4 tys. mniej od rekordu z listopada 2010 r. (był to ostatni ubiegłoroczny transfer).
Widać więc, że branża emerytalna nie próżnuje i walczy o przejęcie klientów od konkurencji. Wciąż też nie jest wykluczone, że istotnie zostanie ograniczona lub nawet zakazana akwizycja na rynku. Rząd zapowiedział w ciągu kilku miesięcy powrót do prac nad zmianami w OFE, które poprawiają ich efektywność.
Zaskoczeniem nie jest lider lutowych transferów: znów AXA zdobyła najwięcej osób. Dodatnie saldo transferów (klienci przychodzący minus odchodzący) wyniosło w przypadku tego funduszu 27,5 tys. i było najwyższe w jego historii. Dla porównania – saldo za cały ubiegły rok przekroczyło 100 tys. osób.
Za funduszem AXA uplasował się PKO BP Bankowy, od ubiegłego roku bardzo aktywny na rynku wtórnym. Saldo w jego przypadku wynosi 18,5 tys. i także jest rekordowe. Trzecie miejsce zajął fundusz Generali z wynikiem 10,1 tys.
Dodatnim saldem mogą się pochwalić jeszcze cztery fundusze: Nordea, Aegon, Allianz i Amplico. Z wyjątkiem Allianz pozostałe trzy fundusze ograniczyły nieco pozyskiwanie klientów od konkurencji. Ich saldo jest znacząco niższe niż w poprzednich transferach. Najwięcej klientów tracą trzy największe OFE. W sumie do konkurencji odeszło prawie 82 tys. ich klientów, ale ich ostateczne saldo wynosi 57,6 tys. Przy czym najwięcej osób traci Aviva. Tak było też w ubiegłym roku. Dużym funduszom nie opłaca się obecnie pozyskiwać nowych uczestników z przyczyn ekonomicznych. Nie mogą bowiem pobrać od nich opłaty za zarządzanie. Ta została bowiem ustalona na stałym poziomie, gdy wartość aktywów przekracza 45 mld zł.