— Marnujemy czas jeśli nie rozmawiamy o podnoszeniu efektywności II filara — mówił Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, na III Forum Finansowym. Jego zdaniem tylko dzięki temu Polacy mogą mieć wyższe emerytury. — Nie mówmy ile oszczędzimy z punktu widzenia finansów publicznych, ale ile możemy dać ludziom — dodał. Skrytykował w ten sposób propozycje resortu pracy na zmiany w systemie emerytalnym, które sprowadzają się m.in. do obniżenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych z 7,3 do 3 proc., powrotu do ZUS osób w wieku przedemerytalnym i wprowadzenie możliwości wycofanie pieniędzy z OFE po przejściu na emeryturę. Celem tych zmian jest poprawa sytuacji finansów państwa.
— Nie powinniśmy zabierać kapitału przeznaczonego na oszczędzanie — mówił minister w kontekście propozycji obniżenia składki, która trafia do OFE. I przestrzegał przed pośpiesznym szukaniem oszczędności w systemie emerytalnym. A tak jest z pomysłem przedstawionym w ubiegłym roku w Polsce, z którego teraz „trudno się wycofać niektórym”.
— Odbierając OFE 1 punkt składki trzeba zwiększyć składkę do ZUS o 2 punkty, by utrzymać i tak niską stopę zastąpienia (relację wysokości emerytury do ostatnich zarobków) — przekonywał prof. Marian Wiśniewski z UW.
W opinii Boniego dyskutując o podnoszeniu efektywności OFE powinniśmy wyciągnąć lekcję z 2009 r. i ochronić ludzi przed tym, że ich kapitał emerytalny może zmaleć przed przejściem na emeryturę. A to oznacza tworzenie subfunduszy emerytalnych dopasowanych strategią inwestycyjną do wieku oszczędzających. Zarówno bezpiecznych, chroniących kapitał, jak i bardziej agresywnych dla młodych osób. Za nimi opowiedział się także Stanisław Kluza, szef Komisji Nadzoru Finansowego. Według Boniego efektywność II filara zwiększy też szerszy portfel inwestycyjny, a konkurencję między OFE tzw. bechmarki zewnętrzne, do których będzie się odnosić wyniki inwestycyjne OFE. Dziś fundusze porównują się do średniej stopy zwrotu wypracowanej przez całą branże.
— I to wszystko. Po co tyle ideologicznego konfliktu? Po co całe to napięcie? — pytał Michał Boni na forum zorganizowanej przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową oraz grupę AXA na temat wpływu demografii i gospodarki na system emerytalny. — Pakiet zmian jest prosty. Dziś jednak jest wykorzystywany przez polityków do tego by tworzyć napięcie publiczne i straszyć — dodał.