– Jeszcze do końca nie otrząsnęliśmy się z kryzysu. To, co obserwowaliśmy, to było odbicie po nim. Jeżeli pod koniec roku okazałoby się, że sytuacja makro się stabilizuje na całym świecie, wówczas będzie szansa na to, żeby odrobić straty – mówi Robert Garnczarek, prezes Axa PTE.
– Mieliśmy do czynienia z załamaniem całego sektora finansowego, czyli czymś, czego historia nie widziała wcześniej. Wydaje się więc, że OFE bardzo dobrze poradziły sobie z kryzysem – dodaje szef Axa PTE.
Jego zdaniem w IV kwartale będzie można ocenić, czy nadejdzie druga fala kryzysu. Wówczas będzie wiadomo, czy gospodarka amerykańska weszła na stabilniejszą ścieżkę wzrostu, a gospodarki azjatyckie utrzymają dotychczasowe tempo wzrostu. Do tego czasu rynki będą podlegać dużej zmienności, bez silnych trendów wzrostowego i spadkowego.
Drugi taki kryzys jak ostatni jednak ma się już nie powtórzyć. Skutki kryzysu zostały już zdyskontowane prawdopodobnie w czasie pierwszej fali spadków. – To, z czym teraz możemy się borykać, to wzrastający deficyt budżetów państw. Gdyby sytuacja makroekonomiczna się nie poprawiła, to problem deficytu może wypływać pod różnymi postaciami. Najgorsze jednak minęło. Należy z większym optymizmem patrzeć na to, co nas czeka – mówi Garnczarek.
Jego zdaniem zbliżający się debiut Tauronu nie przyciągnie tak dużego zainteresowania funduszy emerytalnych jak wcześniejszy PGE. – Tauron będzie miał mniejszy udział w indeksie i w związku z tym zainteresowanie inwestorów finansowych będzie niższe – ocenia. – W tej chwili nie ma potrzeby, by istotnie zwiększać wartość sektora energetycznego w portfelu. Inwestor może wybierać między akcjami CEZ, Enei czy PGE.