ZUS (administrator Funduszu Ubezpieczeń Społecznych) przygotował pięcioletnią prognozę finansową. „Rz” pisała o tym wczoraj. Wynika z niej, że FUS będzie potrzebował, tak jak w tym roku, ok. 70 mld zł wsparcia zewnętrznego co rok. Większość tych pieniędzy to dotacja z budżetu państwa.

Największa dziura to wciąż fundusz emerytalny, ale z powodu obniżenia o połowę składki rentowej fundusz rentowy potrzebuje ok. 17 – 18 mld dotacji co roku. Samobilansujący się nie jest też już fundusz chorobowy. Tu brakować będzie znacznie mniej, bo według szacunków ZUS od 1,2 mld zł w przyszłym roku do ponad 2 mld za pięć lat.

Michał Boni, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów oraz zespołu doradców gospodarczych premiera, przyznał w Polskim Radiu, że szacunki te należy traktować poważnie, ale jego zdaniem wpływy ze składek powinny być wyższe, niż przewiduje ZUS. Boni zakłada bowiem wyższy wzrost PKB niż zapisany w ustawie budżetowej. Przypomniał, że potrzeby finansowe FUS na ten rok są podobne. Jego zdaniem takie prognozy są potrzebne, by z jednej strony przygotować się do potrzeb wydatkowych budżetu państwa, a z drugiej, by zastanowić się nad koniecznymi zmianami w systemach emerytalnych. Boni przypomniał o koncepcjach zawartych w planie konsolidacji finansów publicznych i rozwoju, w tym o zmianie systemu emerytalnego służb mundurowych.

Boni po raz kolejny opowiedział się przeciw propozycji zmniejszenia składki przekazywanej do otwartych funduszy emerytalnych. – Przedstawiłem argumenty w piśmie dotyczącym założeń ustawy, jakie przesłałem do Ministerstwa Pracy. Teraz czekam na konferencję uzgodnieniową – mówił. Jego zdaniem nie można zmieniać systemu, jeśli nie da to wyższych świadczeń dla ubezpieczonych, a jedynie zmniejszy deficyt na kilka lat.