Już 333,5 tysiąca Polaków uczestniczyło na koniec 2009 r. w pracowniczych programach emerytalnych. Na ich kontach jest ok. 5 mld zł. To prawie 1,4 mld zł więcej niż w 2008 r. – wynika z zestawienia Komisji Nadzoru Finansowego przygotowanego dla „Rz”. To wstępne dane, bo firmy prowadzące pracownicze programy emerytalne (PPE) przesyłają jeszcze sprostowania – głównie wycen aktywów.
– Nowo powstających programów jest dwa razy więcej niż likwidowanych – mówi Tomasz Najfeld, szef Departamentu PPE w KNF. Pomimo zwolnień w firmach o ok. 10 tys. osób wzrosła w ubiegłym roku też liczba uczestników PPE.
Pracownicze programy prowadzą zarówno duże koncerny, zarówno Nestle, Enea czy Telekomunikacja Polska, jak i niewielkie firmy: spółdzielnie mieszkaniowe, sklepy czy pralnie. Zwykle zapisuje się do nich ok. 80 – 90 proc. pracowników (często trzeba przepracować minimum rok lub dwa lata). Coraz częściej pracownicy pytają o nie podczas rekrutacji.
Aktywa programów emerytalnych rosły w ubiegłym roku szybciej, niż przyrastały środki na rachunkach Polaków w otwartych funduszach emerytalnych. Na koniec roku ich wartość była o 38 proc. wyższa niż przed rokiem, dla porównania w OFE była o 29 proc. wyższa przy stopie zwrotu na poziomie 14 proc.
Program, w którym oszczędzają pracownicy Telekomunikacji Polskiej (ma aż 18 tys. czynnych uczestników), osiągnął w zeszłym roku około 16-proc. stopę zwrotu.