Pieniądze do ZUS, nie do funduszy

Rząd chce zmniejszyć składkę do OFE. Jak to wpłynie na emerytury?

Publikacja: 03.11.2009 22:00

Pieniądze do ZUS, nie do funduszy

Foto: Fotorzepa

– Większość środków przyszłych emerytów fundusze inwestują w obligacje i pobierają za to opłaty. To absurdalna sytuacja. Teraz pół miliarda zł rocznie więcej będzie pracowało na emerytury – mówi „Rz” Jacek Rostowski, minister finansów.

To jeden z argumentów, którym rząd uzasadnia propozycję zmian w systemie emerytalnym. Od przyszłego roku 60 proc. składki, która dziś wpływa do otwartych funduszy emerytalnych, ma zostawać w ZUS i być przeznaczane na wypłatę bieżących emerytur. Jednocześnie każdy ubezpieczony będzie miał w ZUS dodatkowy rachunek, na którym ma być zapisywana ta część jego składki. Co rok zapis na tym koncie będzie powiększany o wskaźnik odpowiadający przeciętnemu oprocentowaniu obligacji skarbowych. Po latach kwota ta powiększałaby emeryturę ubezpieczonego.

– Waloryzacja dawałaby taką samą efektywność jak zakup obligacji – zaznacza Rostowski. Jego zdaniem zyskać mają przyszli emeryci, bo ZUS nie będzie pobierać prowizji.

Dziś co miesiąc trafia do OFE 7,3 proc. wynagrodzenia większości z ponad 14 milionów ubezpieczonych. Fundusze inwestują te pieniądze na giełdzie oraz kupują rządowe obligacje. 60 proc. oszczędności przyszłych emerytów muszą inwestować bezpiecznie.

– Pomysł rządu to skandal – uważa Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP i partner w Ernst & Young. – To kwestionowanie reformy emerytalnej – dodaje Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku.

[wyimek]3 procent wynagrodzenia ubezpieczonych, a nie 7,3 proc. jak obecnie, ma trafiać do OFE[/wyimek]

Rządowy plan oznacza mniejsze zyski branży emerytalnej. – Przyszłe emerytury mogą być niższe, a ZUS może mieć kłopoty z wypłatą emerytur – mówi Ewa Lewicka, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Powodem zmian proponowanych przez rząd są kłopoty budżetu. Dzięki reformie poprawiłaby się kondycja finansowa ZUS, mniejszy byłby deficyt finansów publicznych.

Pytanie tylko, czy w przyszłości nie zabraknie pieniędzy na emerytury? – zastanawiają się eksperci.

[ramka] Czytaj więcej: [b] [link=http://www.rp.pl/artykul/387071.html]Rząd chce zdemontować II filar[/link] [/b][/ramka]

– Większość środków przyszłych emerytów fundusze inwestują w obligacje i pobierają za to opłaty. To absurdalna sytuacja. Teraz pół miliarda zł rocznie więcej będzie pracowało na emerytury – mówi „Rz” Jacek Rostowski, minister finansów.

To jeden z argumentów, którym rząd uzasadnia propozycję zmian w systemie emerytalnym. Od przyszłego roku 60 proc. składki, która dziś wpływa do otwartych funduszy emerytalnych, ma zostawać w ZUS i być przeznaczane na wypłatę bieżących emerytur. Jednocześnie każdy ubezpieczony będzie miał w ZUS dodatkowy rachunek, na którym ma być zapisywana ta część jego składki. Co rok zapis na tym koncie będzie powiększany o wskaźnik odpowiadający przeciętnemu oprocentowaniu obligacji skarbowych. Po latach kwota ta powiększałaby emeryturę ubezpieczonego.

Emerytura
MFW: Przeciętna emerytura w Polsce spadnie do minimalnej
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Emerytura
40-latkowie mało wiedzą o oszczędzaniu na emeryturę
Emerytura
Nowe dane o PPK. Imponujące zyski części Polaków
Emerytura
Prawie każdy ma przerwy w płaceniu składek na emeryturę. Jak to wpłynie na wysokość świadczeń?
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Materiał Promocyjny
To już ostatni moment by skorzystać z zalet IKE i IKZE w tym roku
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej