Zmowy wśród OFE popsuły rynek

Konkurencja pomiędzy towarzystwami emerytalnymi nie rozwinęła się wystarczająco. Nastąpił efekt kartelizacji - uważa dr Michał Rutkowski, dyrektor w Banku Światowym

Publikacja: 26.08.2009 03:11

Zmowy wśród OFE popsuły rynek

Foto: Rzeczpospolita

[b]"Rzeczpospolita": Ostatnio często pojawia się opinia, że największym wygranym wprowadzonej 10 lat temu reformy emerytalnej są towarzystwa emerytalne.[/b]

[b]dr Michał Rutkowski:[/b] Od samego początku zakładano, że nowy segment rynku finansowego, powstający w efekcie reformy emerytalne, czyli powszechne towarzystwa emerytalne będą przynosić dochody. Rzeczywiście stały się one beneficjentami reformy w stopniu większym niż przewidywano. Główną przyczyną jest fakt, że konkurencja pomiędzy nimi nie rozwinęła się wystarczająco. Nastąpił efekt kartelizacji i zmów między towarzystwami. Zwiększenie konkurencji między nimi powinno być dziś jednym z priorytetów.

[b]Czy możemy być zatem zadowoleni z efektów reformy?[/b]

Nie ma powodów do bycia niezadowolonym. Jest za wcześniej by oceniać reformę, bo wypłaty z nowego systemu dotyczą wciąż niewielkiej grupy osób. Gdybyśmy nie przeprowadzili reformy system wymagałby coraz większych dopłat budżetowych. Zwłaszcza w okresie kryzysu byłby one nie do uniesienie. Reforma poprzez wydzielenie części systemu obsługiwanego przez prywatne instytucje spowodowała, że udział budżetu w momencie wypłat jest mniejszy i łatwiejszy do uniesienia z punktu widzenia wydatków państwa. Poza tym wszystkie analizy pokazujące długookresowe trendy stóp zwrotu funduszy emerytalnych pokazują, że szansa osiągnięcia przez nie lepszych wyników jest większa niż w I filarze. I to mimo większych wahań rynku kapitałowego.

[b]Cięcie opłat pobieranych przez fundusze to jest krok ku zwiększaniu konkurencji o której Pan mówi?[/b]

To jest proteza, zrobienie czegoś zamiast zwiększenia konkurencyjności. Większą rolę powinno odgrywać otworzenie rynku poprzez zliberalizowanie klas aktywów, w które mogą inwestować fundusze emerytalne oraz umożliwienie na znacznie większą skalę niż dotąd inwestowania za granicą. System emerytalny został skonstruowany w oparciu o ścisłe limity inwestycyjne dla różnych klas aktywów, w tym niestety o bardzo restrykcyjne ograniczenie inwestowania za granicą w celu zachowania bezpieczeństwa. Teraz nie ma to już (a w przypadku inwestowania za granica nie miało nigdy) uzasadnienia. Wyraźna liberalizacja możliwości inwestowania to najważniejszy kierunek aby zwiększyć konkurencję.

[b] Czy w innych krajach zdarzało się, że administracyjnie były obniżane opłaty?[/b]

Tak, było to praktyka w wielu krajach, w tym w Argentynie, Chile i Szwecji. Niestety nie działało: niższe opłaty były rekompensowane w inny sposób, w tym poprzez raportowanie niższych stop zwrotu. Ponadto, limity w innych krajach były procentowe, w stosunku do osiąganej stopy zwrotu, natomiast polski pomysł to limit kwotowy, który jest zarówno bezprecedensowy jak i nie mający szans na realizacje.

[b]Resort pracy w kolejnej nowelizacji prawa dotyczącego funduszy emerytalnych zamierza m.in. zakazać akwizycji oraz wprowadzić fundusz B, bezpiecznie inwestujący, dla którego punktem odniesienia będzie ubiegłoroczna inflacja. To są dobre rozwiązania?[/b]

Jednym z priorytetów powinno być wprowadzenie funduszy typu B, które miałyby bardziej konserwatywny profil inwestycyjny. Dla osób, które są bliżej wieku emerytalnego niż inni. Jeśli zaś chodzi o benchmark, to system emerytalny bazuje na wewnętrznym — uśrednionej stopie zwrotu wszystkich funduszy. U podłoża przyjęcia tego rozwiązania leżało przekonanie, że będzie istnieć odpowiednia konkurencja w sektorze emerytalnym. W obecnej sytuacji zasadne jest myślenie o tym by benchmark był zewnętrzny.

[b]A zakaz akwizycji?[/b]

To też jest proteza. Opiera się na założeniu, że akwizycja nie przynosi niczego dobrego uczestnikom systemu.

[b] Rodzi patologie i zwiększa koszty systemu...[/b]

Na pewno powiększa koszty systemu. Ale chciałbym zobaczyć wyniki badań, które pokazują co o akwizycji i akwizytorach myślą uczestnicy systemu. Może być tak, że korzystają z usług akwizytorów i jest to dla nich ważny element pozyskiwania wiedzy o systemie. W efekcie może okazać się, że klienci OFE, choć zapewne nie wszyscy, zgadzają się na wyższe koszty systemu w zamian za wyższą jakość usługi, a jej częścią jest kontakt z akwizytorem.

[b]W Chile zlikwidowano akwizycję do której później powrócono...[/b]

... bo okazała się użyteczna z punktu widzenia uczestników systemu.

[b]Od dawna mówi się o dużych barierach wejścia na rynek OFE, a to właśnie nowy gracz mógłby pobudzić konkurencję. Utworzenie państwowego funduszu taki cel też by spełniło?[/b]

Nie jest to dobry pomysł. Fundusz państwowy nie działa według takich samych reguł jak prywatne. Musiałby być skonstruowany inaczej niż spółka akcyjna. Siłą rzeczy panowałoby przekonanie, że taki fundusz jest bezpieczniejszy i zawsze będzie otrzymywał pomoc państwa w przeciwieństwie do innych. Byłoby to naruszenia zasady fair play i równych zasad gry. Państwowy fundusz zakłóca kryteria wyboru dla uczestników.

[b] Argumentem za państwowym funduszem jest to, że Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD) zarządzany przez ZUS osiąga lepsze wyniki niż fundusze emerytalne?[/b]

Nie jestem pewien czy istnieje wiarygodny sposób porównania FRD z OFE. Problem z instytucją państwową jest taki, że prawie zawsze może ona pokazać, że jest bardziej efektywna ukrywając koszty.

[b] Model szwedzki — składka uczestników systemu może trafić do jednego lub kilku z kilkuset funduszy inwestycyjnych — jest do przyjęcia w Polsce? Dziś taki model rekomenduje Bank Światowy.[/b]

Należy zmierzać w tym kierunku. Z czasem będzie potrzebne uelastycznienie polskiego systemu emerytalnego. Nie wydaje mi się, żeby był to priorytet na najbliższe 3-5 lat, ale może okazać się ważny w horyzoncie 5-10 lat. W momencie gdy system był reformowany zaufanie do rynku finansowego było ograniczone, a do tego nie był on tak rozwinięty jak szwedzki. Stąd był potrzebny oddzielny, wyspecjalizowany segment rynku finansowego.

[b]W jakim kierunku idą dziś kraje w reformowaniu systemów emerytalnych? Wciąż chętnie wybierają rozwiązanie przyjęte w Polsce?[/b]

Kryzys powoduje psychologiczną reakcję spadku zaufanie do sektora prywatnego. I stąd widzę zastój do dalszego reformowania systemów emerytalnych. Gdy kryzys przejdzie i będziemy obserwować rosnące stopy zwrotu, a dojdzie do tego w ciągu 2-3 lat, od nowa stanie problem jak reformować systemy, by mogły przetrwać. Zwłaszcza, że większość krajów sobie z tym nie poradziła. Przed kryzysem m.in. Stany Zjednoczone rozważały, by 2 proc. składki było przymusowo przekazywane na rynek finansowy. Szwecja była główną inspiracją. Chodziło o zrobienie tego w sposób obowiązkowy, ale z ogromną możliwością wyboru instytucji finansowych, które by to robiły. Kryzys zahamował prace.

[b] Jakie efekty dałaby dziś decyzja o wycofaniu środków z OFE, oprócz tego, że budżet zyskałby 160 mld zł na pokrycie deficytu?[/b]

Budżet zyskałby tylko i wyłącznie w rozumieniu jednego roku. W długookresowej analizie aktywów państwa nie byłoby żadnej korzyści. Budżet uzyskałby dopływ gotówki dzisiaj w zamian za powiększenie zobowiązań w przyszłości. Coś przeciwnego niż zakłada duch reformy. Likwidacja spowodowałaby gwałtowne powiększenie długu emerytalnego, a jego zmniejszenie jest ogólnoświatowym trendem. Byłoby to posunięcie niewłaściwie i nieuzasadnione. Kryzys w równym stopniu uderza w sektor finansowy prywatny jak w budżet. W drugi jak i pierwszy filar.

[b] Jakie wymieniłby Pan największe wady i zalety systemu wprowadzonego 10 lat temu?[/b]

Największe plusy to przejrzystość i samoistna podtrzymywalność systemu w długim okresie. Może on funkcjonować bez dodatkowych dopłat z budżetu, a to oznacza, że nie wystawi na szwank finansów państwa. I w tym sensie jest to unikatowy system w Europie. Przejrzystość systemu przejawia się w ścisłym związku między składką a świadczeniem zarówno w II jak i I filarze. Odprowadzanie składki jest równie ważne w młodym, jak i w starszym wieku. Nie było tego w poprzednim systemie, w którym liczyło się ostatnich kilka lat pracy zawodowej. Fakt, że emerytura jest proporcjonalna do płacy wprowadza sprawiedliwość w systemie, która nie istniała przedtem, gdy w nieprzejrzysty sposób następowała redystrybucja od jednych do drugich.

[b]A minusy?[/b]

Największym są koszty, które ze względu na mniejszą konkurencję niż przewidywaliśmy są za wysokie. Należy też uelastycznić system umożliwiając funduszom większą swobodę inwestycyjną, po to by podnieść stopy zwrotu i ostatecznie także poziom przyszłych świadczeń. Fundusze mogłyby tworzyć wówczas zróżnicowane profile i usiłować nimi konkurować. Dzisiejsze limity powodują, że strategie inwestycyjne poszczególnych funduszy zbyt się nie różnią. Tworzy się efekt stada, w którym kilka wiodących funduszy jest naśladowanych. Takie naśladownictwo potęguje wewnętrzny benchmark, bo naśladownictwo ułatwia jego osiągnięcie. Pójście w kierunku zewnętrznego punktu mogłoby powiększyć konkurencję.

[b]Jak najlepiej obniżyć koszty systemu?[/b]

Przez zwiększenie konkurencji. I to powinno dominować nad ograniczeniami administracyjnymi kosztów.

[b] Czy Pan jako współtwórca koncepcji nowego systemu emerytalny czuje dziś satysfakcję?[/b]

Tak. System ten został przejęty przez wiele krajów w Europie. Głównie są to nowi członkowie Unii Europejskiej, co jest zrozumiałe, bo były to kraje znacznie szybciej reformujące się niż jej starzy członkowie. Widzę, że pomimo kryzysu finansowego nie ma tak absurdalnych decyzji jakie pojawiły się w Argentynie, w której zlikwidowano fundusze emerytalne. Sam fakt wprowadzenia tego typu reformy w innych krajach, utrzymania się ich mimo kryzysu oraz analizy mówiące o podtrzymywalności systemu pokazują Polskę jako numer jeden w Europie. Te elementy powodują, że jestem zadowolony.

[b] W sytuacji coraz częściej pojawiających się kryzysów — jak niektórzy wyrokują — systemy kapitałowe mają rzeczywiście rację bytu?[/b]

W przypadku funduszy emerytalnych liczą się efekty w długim okresie. Kryzysy powodują przejściowe, a nie trwałe obniżenie wyników. Jednym z argumentów za reformą emerytalną była wyższa średnioroczna stopa zwrotu funduszy inwestycyjnych w porównaniu ze stopą wzrostu gospodarczego i to pomimo większych wahań na rynku kapitałowym.

[b]W jakim kierunku idą dziś kraje w reformowaniu systemów emerytalnych? Wciąż chętnie wybierają rozwiązanie przyjęte w Polsce?[/b]

Kryzys powoduje psychologiczną reakcję spadku zaufanie do sektora prywatnego. I stąd widzę zastój do dalszego reformowania systemów emerytalnych. Jest to bezpośrednia reakcja na kryzys. Ale gdy on przejdzie i będziemy obserwować rosnące stopy zwrotu, a dojdzie do tego w ciągu 2-3 lat, od nowa stanie problem jak reformować systemy emerytalne, by mogły one przetrwać. Zwłaszcza, że większość krajów sobie z tym nie poradziła. Przed kryzysem kilka krajów pracowało nad wprowadzeniem obowiązkowych długookresowych oszczędności emerytalnych, w tym Stany Zjednoczone. Tam rozważano, by 2 proc. składki było przymusowo przekazywane na rynek finansowy. I Szwecja była główną inspiracją. Chodziło o zrobienie tego w sposób obowiązkowy, ale z ogromną możliwością wyboru instytucji finansowych, które by to robiły. Kryzys zahamował prace. Była to ciekawa innowacja, ale nie aż tak potrzebna jak w Polsce. W USA dobrowolne oszczędności są bardziej zdywersyfikowane niż w Polsce.

[b]Czyli w dobrym momencie przeprowadziliśmy reformę?[/b]

Całe szczęście, że zrobiliśmy reformę w 1999 r. Bo wprowadzenie takiej reformy wymaga odpowiedniego klimatu społecznego, wsparcia społeczeństwa i przyszłych uczestników systemu. A my to mieliśmy. I całe szczęście, bo nie przegapiliśmy szansy.

[b]"Rzeczpospolita": Ostatnio często pojawia się opinia, że największym wygranym wprowadzonej 10 lat temu reformy emerytalnej są towarzystwa emerytalne.[/b]

[b]dr Michał Rutkowski:[/b] Od samego początku zakładano, że nowy segment rynku finansowego, powstający w efekcie reformy emerytalne, czyli powszechne towarzystwa emerytalne będą przynosić dochody. Rzeczywiście stały się one beneficjentami reformy w stopniu większym niż przewidywano. Główną przyczyną jest fakt, że konkurencja pomiędzy nimi nie rozwinęła się wystarczająco. Nastąpił efekt kartelizacji i zmów między towarzystwami. Zwiększenie konkurencji między nimi powinno być dziś jednym z priorytetów.

Pozostało 95% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami