Bessa na giełdzie sprawia, że w coraz większej liczbie spółek giełdowych fundusze emerytalne przekraczają próg 5 proc. głosów na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy (WZA). O jego przekroczeniu muszą publicznie poinformować.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż wartość portfela akcji OFE nie spada tak szybko jak kapitalizacja spółek. Co miesiąc fundusze dostają nowe środki, które, zwłaszcza ostatnio, wykorzystują do zakupu akcji. Z analizy „Rz” wynika, że obecnie w 90 z ok. 350 spółek notowanych na GPW próg 5 proc. w akcjonariacie przekroczył przynajmniej jeden OFE.
Dla porównania pod koniec 2007 r. dotyczyło to ok. 70 spółek, a na początku 2004 r. ok. 40. Maksymalne zaangażowanie OFE w jednej spółce nie może przekroczyć 20 proc. Najwyższe ma PZU Złota Jesień w spółce Vistula (18,7 proc.) czy ING w AmReście (17,5 proc.).
Jak mówi Michał Szymański, prezes CU PTE, jest praktyką międzynarodową, że posiadając istotny udział w spółce, inwestor finansowy wykonuje prawo głosu z posiadanych akcji. – Działamy w interesie naszych klientów. Staramy się uczestniczyć we wszystkich walnych zgromadzeniach spółek, w których przekroczyliśmy próg 5 proc. – mówi. Z informacji „Rz” wynika, że OFE CU przekroczył ten próg w 31 spółkach. Liderem jest ING, który uczynił to w 40 spółkach. W przypadku PZU jest to 20 spółek, AIG – 11, Generali – 8, Polsat i Pekao – po 4, Warta – 2, a Bankowy i Nordea – 1.
Fundusz emerytalny może jedynie pełnić funkcję nadzorczą. To generalnie oznacza, że głosuje za lub przeciw uchwałom WZA, wprowadza poprawki czy proponuje własne uchwały. – Ostatnio, będąc ponad 10-proc. akcjonariuszem Sfinksa, zaproponowaliśmy uchwałę, by wprowadzić audytora do spraw szczególnych, po informacjach, że spółka jest w złej kondycji finansowej – mówi Michał Szymański.