Prezydent Lech Kaczyński najpóźniej na poniedziałek przygotuje nowelę przepisów emerytalnych. Ma ona polegać na przedłużeniu o rok obowiązywania przepisów o wcześniejszych emeryturach. To konsekwencja jego zapowiedzi, że zawetuje projekt ustawy o emeryturach pomostowych.
– Mam nadzieję, że uda się większości parlamentarnej, PO i PSL, przez ponad dwa i pół miesiąca to jedno zdanie uchwalić – powiedział wczoraj Piotr Kownacki, minister w Kancelarii Prezydenta.
Rząd szacuje, że pozostawienie prawa do wcześniejszej emerytury na jeden rok to około 600 – 700 mln zł w przyszłym roku i ok. 1,5 mld zł w 2010 roku. – Co roku wszystkie świadczenia: wcześniejsze emerytury, zasiłki i świadczenia przedemerytalne, kosztują ok. 18 mld zł – wylicza Agnieszka Chłoń–Domińczak, wiceminister pracy.
Na pytanie, dlaczego prezydent jeszcze przed parlamentarną debatą nad projektem ustawy o pomostówkach składa projekt przedłużający o rok wcześniejsze emerytury, Paweł Wypych, doradca prezydenta do spraw ubezpieczeń, odpowiada: – Debata nad projektem ma dopiero się zacząć. Co by się stało, gdyby prezydent otrzymał uchwaloną już ustawę w połowie grudnia i wtedy ją zawetował albo skierował do Trybunału Konstytucyjnego? Zarzucono by mu, że jest nieodpowiedzialny, bo skazuje wiele osób na to, że tracą swoje uprawnienia. Dlatego prezydent już teraz przedstawia parlamentowi swoją propozycję.
Jeśli przepisy pozostaną niezmienione przez kolejny rok, najbardziej skorzystają kobiety z rocznika 1954 z 30-letnim stażem pracy oraz mężczyźni z rocznika 1949 z 35-letnim stażem. Jeżeli takie osoby są całkowicie niezdolne do pracy, wystarczy im krótszy, odpowiednio 20- i 25-letni, staż.