Konkurencja dla gigantów

Wirtualni operatorzy sieci komórkowych

Publikacja: 05.06.2016 22:36

Konkurencja  dla gigantów

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

Mało kto wie, że oprócz czterech popularnych marek telefonii komórkowej (Plus, Play, Orange, T-Mobile) i należących do nich submarek (Plush, Red Bull Mobile, Nju Mobile, Heyah) w Polsce działa około 20 innych niezależnych pod względem właścicielskim dostawców usług mobilnych. To tak zwani wirtualni operatorzy sieci mobilnych (ang. Mobile Virtual Network Operator, MVNO), czyli przedsiębiorstwa nieposiadające własnej infrastruktury telekomunikacyjnej, w tym masztów, nadajników ani częstotliwości radiowych. Świadczą usługi dzięki hurtowym umowom z operatorami infrastrukturalnymi, ale jako osobne byty prawne; podpisują samodzielnie umowy z klientami. Oferta MVNO często – przynajmniej pod względem cenowym – bywa nie gorsza niż najpopularniejszych dostawców, a czasem nawet atrakcyjniejsza.

Trudny biznes

Liczba użytkowników wirtualnych operatorów nie jest znacząca (odpowiada 1–2 proc. wszystkich użytkowników telefonii mobilnej), a lista działających MVNO ciągle się zmienia; jedni wypadają z gry, inni pojawiają się na ich miejsce.

Powód jest zwykle taki sam: zbyt mało pieniędzy, aby jednocześnie otworzyć biuro, zainwestować w systemy IT i zaistnieć w świadomości konsumentów.

Ten ostatni element funkcjonowania MVNO jest niezwykle istotny. Wielu wirtualnych operatorów przekonało się, że aby zdobyć na dłużej użytkowników, nie wystarczy pomysł i wyrazista kampania reklamowa na start, choćby kosztowała – jak w przypadku marki Mobilking – 100 mln zł.

Nie wystarczy też wsparcie silnych kapitałowo właścicieli. Przekonali się o tym autorzy takich projektów jak myAvon (marka znanej amerykańskiej korporacji), mBank Mobile (pierwszy wirtualny operator w Polsce, działał w sieci Polkomtela), Extreme (należący do inwestora Romana Karkosika) czy WP Mobi (grupy TPSA, dziś Orange Polska). Inwestorzy także nie lubią biznesów, na zwrot z których trzeba długo czekać. W sumie, w ciągu blisko 10 lat zamkniętych zostało 13 wirtualnych operatorów.

Obecnie największym operatorem wirtualnym pod względem liczby użytkowników jest Virgin Mobile. Obsługuje ponad 370 tys. użytkowników i ich grono, jak zapewnia prezes Grażyna Piotrowska-Oliwa, rośnie.

Marka Virgin pojawiła się w Polsce relatywnie późno, bo w 2012 roku. Choć od początku korzysta z wizerunku barwnego biznesmena Richarda Bransona (nie jest właścicielem spółki w Polsce, udzielił jej licencji na korzystanie z marki), także zderzyła się boleśnie z rzeczywistością.

Sprzedaż nie szła tak jak zakładano. Błędem okazało się ograniczenie promocji w tradycyjnych mediach na rzecz internetu i form niestandardowych.

Pakiety jak umowy

Po zastrzyku kapitału polska Virgin jest jedną z bardziej widocznych sieci komórkowych. Wyniki przenoszenia numerów publikowane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej wskazują, że należy do stosunkowo częściej wybieranych. W pierwszym kwartale 2016 roku do Virgin Mobile Polska przeniesiono więcej numerów, niż zabrano; bilans operatora wyniósł ponad 17 tys. kart na plusie.

Drugi wynik pod względem liczby pozyskanych użytkowników wśród MVNO należał do wywodzącego się z Belgii Mobile Vikings. Był on jednak o kilkadziesiąt procent niższy niż rezultat Virgin, choć – jak widać w naszym zestawieniu – oferty operatorów nie różnią się znacząco.

Każdy z tych dostawców proponuje pakiety, na które składają się: nielimitowane rozmowy i SMS-y wraz z paczką 4 GB danych i darmowymi (niepowodującymi spadku dostępnego transferu danych) aplikacjami. Taki zestaw to koszt doładowania karty pre-paid za 29–30 zł miesięcznie.

W naszym zestawieniu widać również, że analogicznymi pakietami (choć już bez darmowych aplikacji) dysponują także inni mało znani gracze. Operator W Naszej Rodzinie, należący do gdyńskiej spółki Polskie Sieci Cyfrowe, wprowadził swój zestaw w połowie kwietnia.

Wyróżnia się na tle konkurentów dłuższym okresem ważności konta. Po każdym doładowaniu przez kolejnych 400 dni użytkownik może odbierać połączenia przychodzące. Standard w przypadku MVNO to rok ważności konta. Rekord, który odnotowaliśmy, wynosi dwa lata (w Rodzinie z grupy Cyfrowy Polsat).

Modnie i klasycznie

Pakiety uruchamiane poprzez wystukanie specjalnego kodu na klawiaturze telefonu są coraz powszechniejsze. Odnawiają się co miesiąc, co upodabnia telefonię na kartę do abonamentu.

Większość MVNO nadal oferuje także standardowe konto pre-paid, z którego środki znikają stopniowo: gdy rozmawiamy, esemesujemy czy łączymy się z internetem. Taki sposób korzystania z usług operatorów może być opłacalny dla osób, które używają telefonu komórkowego sporadycznie. Najpopularniejsza stawka za minutę rozmowy to 19 groszy, za SMS – około 9–10 groszy.

MVNO pozwalają też płacić za Internet co 100 kilobajtów, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie dla użytkownika. Dużo taniej wychodzi aktywacja pakietu za 3–7 zł. Za tę wyższą sumę można kupić nawet 1 GB.

Oprócz MVNO uniwersalnych działają także dostawcy usług dla osób np. często dzwoniących za granicę: Lycamobile czy Klucz Mobile.

Zależni od partnera

Biznes operatora wirtualnego (prawidłowo: operatora wirtualnej sieci mobilnej, MVNO) ma swoje mocne i słabe strony. Na plus zalicza się im oryginalny wizerunek, zdolność do zagospodarowania nisz rynkowych czy niskie koszty stałe. Na minus – zależność od właściciela infrastruktury (tzw. MNO), jej zasięgu i jakości, kosztów dostępu czy harmonogramu prac modernizacyjnych nad systemami IT. W Polsce najwięcej operatorów wirtualnych korzysta na mocy umów hurtowych z infrastruktury operatora sieci Play i Polkomtela (po około 10). Prawie w ogóle nie mają takich klientów T-Mobile i Orange.

Planowanie Wydatków
Wakacje kredytowe ruszyć mają od czerwca
Planowanie Wydatków
Jakie zasady „mieszkania na start”? Jest projekt ustawy nowego kredytu
Planowanie Wydatków
"Mieszkanie na start" zastąpi "bezpieczny kredyt 2%": kto się załapie, a kto nie
Planowanie Wydatków
Koniec przyjmowania wniosków o „kredyt 2 proc.”. Rząd zapowiada zmiany
Planowanie Wydatków
Zyski banków rosną, ale premier Tusk zapowiedział wakacje kredytowe