Tylko w lipcu br. gospodarstwa domowe pożyczyły w bankach na cele konsumpcyjne ok. 9,1 mld zł – wynika z ostatnich danych NBP. To o 22 proc. więcej niż w lipcu zeszłego roku, i w ogóle najwyższa kwota od co najmniej 2014 r.
Znacząco większy popyt na pożyczki gotówkowe potwierdzają też raporty samych banków czy Biura Informacji Kredytowej. Według danych BIK w lipcu ich wartość zwiększyła się rok do roku o 27,5 proc., a ich liczba – o 17 proc. W okresie styczeń–lipiec mowa o wzroście odpowiednio o 24,4 oraz 11 proc.
Dlaczego rośnie liczba kredytów gotówkowych
Taki swoisty boom na pożyczanie kontrastuje z wciąż wysokimi kosztami pieniądza. Średnie oprocentowanie nowych kredytów na cele konsumpcyjne po delikatnym spadku od jesieni 2023 r. (po obniżce stopy procentowej banku centralnego do 5,75 proc.) ostatnio zaczęło nawet rosnąć do ponad 13 proc. w lipcu br.
Jak można wytłumaczyć tę sytuację? Czy portfele Polaków nagle schudły na tyle, że muszą wspomagać swoje bieżące wydatki szybką pożyczką? – Jest raczej wprost odwrotnie – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – To, że jest więcej kredytów udzielanych przez banki, świadczy właśnie o tym, że sytuacja materialna gospodarstw domowych poprawia się. Gdyby tak nie było, banki odsyłałyby klientów z przysłowiowym kwitkiem – zaznacza Soroczyński.