W oficjalnym kanale dystrybucji bilety na Euro 2024 rozchodziły się w błyskawicznym tempie. W fazie grupowej najwyżej wywindowano wstęp na spotkanie otwarcia Niemcy-Szkocja: od 50 do 900 euro, czyli ok. 218-3915 zł. Wejściówki na pozostałe mecze w grupie, w tym trzy występy Polaków, kosztowały od 30 do 400 euro (ok. 130-1740 zł).
– Dla sympatyków piłki nożnej nie były to stawki zaporowe. System informuje, że wszystkie bilety zostały już wyprzedane. Wprawdzie w innych serwisach internetowych pojawiają się jeszcze oferty zakupu, UEFA zwraca jednak uwagę na ryzykowny charakter takich transakcji – podkreśla Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl.
Reprezentacja Polski zagra 16 czerwca w Hamburgu z Holandią, 21 czerwca z Austrią w Berlinie i 25 czerwca z Francją w Dortmundzie. Jeśli awansuje do fazy pucharowej, wydatki kibiców pójdą w górę. W kolejnych etapach turnieju bilety kosztują bowiem od 50 do 900 EUR, czyli ok. 215-3918 zł. Najwięcej, jak zwykle zresztą, kosztuje finał: od 95 do 2000 euro, czyli od ok. 414 do nawet 8 704 zł.
Uwaga! Na Euro 2024, podobnie zresztą jak na inne tego typu imprezy, nie można liczyć na żadne zniżki czy też darmowy wstęp dla dzieci.
Paliwo, autostrady, loty
10 aren Euro 2024 – Dortmund, Gelsenkirchen, Düsseldorf, Kolonia, Frankfurt nad Menem, Monachium, Hamburg, Berlin, Lipsk, Stuttgart – pomieści w sumie pół miliona ludzi. Na te położone najbliżej polskich granic da się łatwo dojechać samochodem. Autostrady w Niemczech są darmowe. Nie trzeba zawracać sobie głowy winietami, ani też wypatrywać bramek z punktami poboru opłat. Warto natomiast zwracać uwagę na ograniczenia prędkości, zwłaszcza już w miastach i miejscowościach. W skrajnych przypadkach mandat za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym może sięgnąć 800 euro, czyli niemal 3,5 tys. zł.