Jeśli w ten sposób uda się skrócić okres spłaty, korzyść jest podwójna. Po pierwsze, szybciej zapewnimy sobie spokojny sen i brak dużych obciążeń budżetu. Po drugie, w sumie mniej zapłacimy za kredyt, bo bank przez krótszy czas będzie naliczał odsetki od zadłużenia.
Ale jest też ryzyko, że bank obciąży nas kosztami z powodu wcześniejszej spłaty kredytu.
Do tej pory bywało różnie
– Każdy posiadacz kredytu hipotecznego ma prawo do wcześniejszej spłaty lub nadpłaty. Jednak często banki oczekują prowizji z tego tytułu, przy czym jest ona pobierana zazwyczaj w ciągu pierwszych dwóch, trzech czy pięciu lat – mówi Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych. – Ponieważ dochody banku z kredytu hipotecznego są skalkulowane na długi czas, prowizja za wcześniejszą spłatę jest rodzajem rekompensaty za utracone zyski.
Jak tłumaczy Katarzyna Dmowska, takie zabezpieczenie ma zadziałać zwłaszcza w razie całkowitej spłaty kredytu w pierwszych latach po podpisaniu umowy. Natomiast bankom mniej zależy na tym, by klienci nie wpłacali większych kwot niż wynika to z harmonogramu. Dlatego często dają możliwość robienia nadpłat, np. do 30 proc. wartości kredytu, bez ponoszenia dodatkowych kosztów.