Od pewnego czasu wyraźnie mówi się o rynku pracownika, a to dla przedsiębiorców oznacza konieczność poszukiwania benefitów, które sprawią, że pożądany pracownik wybierze właśnie ich firmę. Dodatkowe dni urlopu, krótsza praca w piątki, abonament zdrowotny czy wreszcie dobrowolne pracownicze programy emerytalne są coraz częściej wykorzystywanymi zachętami przyciągającymi do firm wykwalifikowaną kadrę. Nie tylko zresztą specjaliści są obecnie poszukiwani na rynku pracy. Coraz częściej przedsiębiorcy mają problem z rekrutowaniem personelu podstawowego.
Pracownicze programy emerytalne (PPE) są formą niezależnego oszczędzania na emeryturę w ramach III filaru, organizowaną przez pracodawcę, który odkłada co miesiąc środki dla swoich pracowników na prywatną emeryturę niezależną od ZUS i OFE. W ramach PPE pracodawca może finansować miesięczne składki dla pracowników, określone kwotowo lub jako procent wynagrodzenia.
Więcej o PPE czytaj na serwisemerytalny.rp.pl
Zaletą dla pracodawców jest to, że składki podstawowe, odprowadzane w ramach PPE co miesiąc na rzecz pracownika, są zwolnione z obowiązkowych opłat na ubezpieczenia społeczne, a dodatkowo koszty związane z prowadzeniem programu są dla pracodawcy kosztem uzyskania przychodu. Można zatem powiedzieć, że jest to najbardziej efektywna forma wynagrodzenia, ponieważ 100 proc. środków pracodawcy trafia do pracownika jako swego rodzaju dodatkowe wynagrodzenie.
Pracodawcy coraz chętniej zakładają PPE, a osoby zatrudnione uczestniczą w programie, kiedy mają pewność, że przyniesie im to korzyści. A pewności takiej nabierają, gdy widzą, że program się sprawdza. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego średnio w PPE uczestniczy ponad 60 proc. zatrudnionych. W tej grupie są jednak PPE z 30-proc. i 90-proc. partycypacją. Co do zasady – im dłużej działa program, tym partycypacja jest wyższa, co pokazuje, że PPE się sprawdzają.