Nowa sytuacja społeczno-gospodarcza zmusiła wiele firm do radykalnej zmiany sposobu działania. Po pierwszym szoku i oswojeniu sytuacji przyszedł czas na refleksje. Najpierw wprowadzono zmiany w systemach zarządzania ryzykiem i ciągłości działania. Jak można było się spodziewać, skupiono się na ochronie zdrowia pracowników i dostosowaniu firmy do reżimu sanitarnego. Potem zaczęto analizować zabezpieczenia na wypadek przerw w działalności. Brokerzy ubezpieczeniowi obserwują zatem wzrost zainteresowania ubezpieczeniami mającymi zapewnić utrzymanie przedsiębiorstwa na rynku niezależnie od charakteru zdarzeń skutkujących przestojem. Uwaga większości firm skupiła się więc na możliwości modyfikacji warunków ubezpieczeń od utraty zysku.
– Dotychczas uruchomienie ubezpieczeń przerw w działalności było zależne od uprzedniego wystąpienia szkód materialnych, jak pożar, zalanie czy wszelkiego rodzaju wypadki i awarie. Dziś przedsiębiorcy, a co za tym idzie rynek ubezpieczeniowy, poszukują rozwiązań, które umożliwią uruchomienie ochrony finansowej w sytuacji, gdy przestój spowodowany jest przyczyną zewnętrzną niezwiązaną jednak z jakimkolwiek uszkodzeniem mienia – wskazuje Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.
Warto sprawdzić: Znacznie łatwiej o kredyt technologiczny. Uproszczono zasady
Jego zdaniem to słuszne podejście i z pewnością już niedługo usłyszymy o nowych rozwiązaniach w zakresie tych ubezpieczeń. Jednak to nie koniec możliwości ubezpieczeniowych, jakie mają przedsiębiorcy chcący zabezpieczyć stabilność finansową swoich firm. Co w sytuacji, gdy zachorują kluczowe osoby w firmie lub właściciele? Jak zapewnić ciągłość działania, gdy ich zabraknie?
– Warto wtedy zainteresować się też ubezpieczeniem kluczowych menedżerów – radzi Zoń.