Czwarty, ostatni już, etap wdrażania PPK w przedsiębiorstwach obejmuje firmy zatrudniające do 20 osób, które najpóźniej do 23 kwietnia muszą zawrzeć umowę o zarządzanie PPK, a do 10 maja o prowadzenie wybranych planów. Z obowiązku tego mogą zostać zwolnieni tylko mikroprzedsiębiorcy, którzy zatrudniali średniorocznie mniej niż dziesięciu pracowników oraz osiągnęli roczny obrót netto nie większy niż równowartość 2 mln euro lub suma aktywów ich bilansu nie przekraczała tej kwoty, a pracownicy złożą pisemną deklarację o rezygnacji z wpłat.
Warto sprawdzić: PPK. Kiedy mikroprzedsiębiorca nie musi ich tworzyć
Innym, którzy muszą przystąpić do programu, a właściwie ich pracodawcom, w wyborze instytucji zarządzającej PPK mogą pomóc osiągane wyniki funduszy, bo choć niektórych pozostają w tyle, to z perspektywy roku czy pół roku kilka pokazuje, że radziło sobie nie najgorzej.
Pierwsze konta zakładali pracownicy dużych firm, więc nieprzypadkowo największe aktywa zgromadziły PKO TFI i TFI PZU, choć ich dotychczasowe wyniki można zaliczyć do średnich. Z ostatnich danych Analiz Online wynika jednak, że pracodawcy zaczynają kierować się wynikami zarządzających, ponieważ w lutym największą dynamikę wzrostu aktywów – o 15 proc. – zanotował Skarbiec TFI, a o 10 proc. Pekao TFI. To dwa towarzystwa, których fundusze PPK pod względem wyników – z perspektywy sześciomiesięcznej i rocznej – znajdują się w czołówce.
Bonusy z warunkami
Podstawowa wpłata na PPK od pracodawców wynosi 1,5 proc. ale możliwe jest dobrowolne podwyższenie tej stawki do 2,5 proc. Wpłata podstawowa uczestnika PPK wynosi 2 proc. wynagrodzenia. Może wynosić mniej, choć nie mniej niż 0,5 proc., jeżeli wynagrodzenie pracownika nie przekracza 1,2-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli w tym roku 3360 zł, przy czym wpłaty pracodawcy nie pozostaną zmniejszone. Osoby lepiej zarabiające mogą natomiast oprócz wpłaty podstawowej zadeklarować wpłatę dodatkowych 2 proc.