Wojna cenowa jest dla ubezpieczycieli niebezpieczna, więc starają się jej uniknąć, konkurując ze sobą innymi sposobami.
W ubezpieczeniu OC ciągle najważniejszym kryterium wyboru jest wysokość składki. Ubezpieczenie to jest obowiązkowe dla wszystkich posiadaczy pojazdów mechanicznych, a zakres wszędzie jest taki sam, gdyż określa go ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK.
Czytaj także: Gdzie po najtańszy pakiet OC plus AC
Ostra konkurencja
Ubezpieczyciele pilnują rentowności produktu, więc muszą wyważyć z jednej strony wpływy z polis OC, a z drugiej – wypłaty odszkodowań, które są większe chociażby z racji coraz nowszych aut na naszych drogach. Nie chcąc konkurować między sobą jedynie cenami, niektóre towarzystwa parę lat temu wprowadziły bezpośrednią likwidację szkód (BLS). Polega to na tym, że po odszkodowanie z OC sprawcy wypadku możemy zgłosić się do swojego ubezpieczyciela, a nie do firmy, która wystawiła polisę OC sprawcy wypadku. W większości towarzystw takie rozwiązanie jest bezpłatne i działa według zasad opracowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń. BLS jednak nie spełniła oczekiwań ubezpieczycieli i nie przyciąga klientów tak, jak by oni chcieli. Ciągle kluczowym elementem dla kierowców jest cena.
To z tego powodu konkurencja cenowa się zaostrzyła w ostatnim czasie, a niektórzy wieszczą, że ceny nadal będą spadać.
– Obniżanie cen przy utrzymaniu poziomu kosztów, a nawet jego wzroście, może skończyć się tylko w jeden sposób, czyli pogorszeniem wyników technicznych w ubezpieczeniach komunikacyjnych, a tym samym wyników rynku ubezpieczeń w ogóle. I niestety będziemy obserwować to zjawisko nie pierwszy raz. Po nim w perspektywie kolejnych 3–5 lat nastąpią pewnie szybkie podwyżki taryf, aby „odrobić” straty – przewiduje Damian Andruszkiewicz, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych w Compensie.