Za oknami coraz zimniej i pojawiają się pierwsze miejscowe przymrozki oraz opady śniegu, które powinny być sygnałem do zmiany opon z letnich na zimowe. Wśród kierowców wciąż jednak zdarzają się tacy, którzy zwlekają ze zmianą ogumienia lub nie robią tego wcale. Lekkomyślność i chęć zaoszczędzenia, które de facto dotykają bezpieczeństwa osób podróżujących autem, może doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku. Czy ubezpieczyciel może w takim przypadku odmówić wypłaty odszkodowania?
Warto sprawdzić: Po wypadku możliwa renta z polisy OC
Decyduje kierowca
Polskie prawo nie zobowiązuje kierowców do sezonowej wymiany opon. Nie zmienia to jednak faktu, że odpowiedzialny człowiek powinien dbać o bezpieczeństwo swoje i bliskich na drodze, pamiętając między innymi o dostosowaniu ogumienia w aucie do panujących warunków atmosferycznych. Opony zalecane do jazdy w lecie czy zimie mają konkretne parametry, mieszanki gum, które optymalnie wpływają na jakość jazdy w upalne dni, po rozgrzanej powierzchni jezdnej czy na oblodzonych zimą trasach, kiedy oczekuje się zwiększonej przyczepności auta do nawierzchni drogi. Eksperci doradzają, aby zmieniać opony z letnich na zimowe, kiedy temperatura powietrza spada poniżej 7 stopni Celsjusza.
Warto jednak podkreślić, że mówimy o rodzaju opon: zimowe, letnie lub uniwersalne, a nie o ich stanie czy wysokości bieżnika. Tu przepisy jasno określają wymaganą minimalną wysokość bieżnika, bez rozgraniczenia rodzaju opon, która powinna wynosić nie mniej niż 1,6 mm. – Jeśli kierowca używa opon o bieżniku niższym niż dopuszczalny przez prawo stopień zużycia oraz gdyby udowodniono, że stan opon był przyczyną wypadku, to towarzystwo ubezpieczeń może odmówić wypłaty odszkodowania lub zdecydować o współprzyczynieniu się ubezpieczonego do zdarzenia i ewentualnie zmniejszyć wysokość odszkodowania w proporcji, w jakiej zły stan opon przyczynił się do wypadku. Mówimy tu tylko o sytuacji, kiedy możliwe byłoby udowodnienie, że na oponach o właściwej wysokości bieżnika kierowca wyhamowałby lub nie wpadłby w poślizg – mówi Piotr Dyszlewicz, zastępca dyrektora ds. likwidacji szkód detalicznych ERGO Hestii.