Polacy lubią włoskie stoki. Tras jest dużo i są urozmaicone, zwykle leży na nich śnieg, a często przy tym świeci słońce, więc można liczyć na widoki i lekką opaleniznę na twarzy. Do tego dochodzi włoska kuchnia i bombardini. Co więcej jest potrzebne do udanego zimowego wyjazdu?
Narty to sport, w którym łatwo o kontuzję. A jak podają statystyki, 36 proc. narciarzy, którzy ulegają wypadkom poza Polską, doznaje kontuzji właśnie we Włoszech. To zapewne jest pochodną zainteresowania wśród polskich narciarzy stokami Dolomitów.
Czytaj więcej
Najwyższy czasz zmienić opony letnie na zimowe. Jazda zimą na letnich oponach nie tylko jest niebezpieczna, ale może też być kosztowna, jeśli dojdzie do wypadku lub kolizji.
Regułą jest, że narciarz powinien się ubezpieczyć, ale od początku roku na włoskich stokach polisa będzie nie tylko wymagana przez rozsądek, ale też przez przepisy prawa. Wymóg nie będzie dotyczyć osób na nartach biegowych.
Polisę będzie można wykupić na miejscu we Włoszech. Będzie można zaopatrzyć się od razu polisę na cały pobyt w górach lub tylko na jeden dzień przy zakupie biletu wstępu na stok. Dzienna polisa ma kosztować 2,5 euro, a na cały sezon 46 euro.