Na nartach czy snowboardzie łatwo o wypadek. Lepiej mieć dobre ubezpieczenie

Złamanie nogi we Włoszech i spowodowana tym konieczność czterodniowej hospitalizacji to wydatek przekraczający 7 tys. euro. Bez dobrego ubezpieczenia lepiej nie wyjeżdżać na narty.

Publikacja: 29.12.2022 13:24

Nawet kilkudniowy wyjazd w góry niesie ze sobą ryzyko wypadków i kontuzji

Nawet kilkudniowy wyjazd w góry niesie ze sobą ryzyko wypadków i kontuzji

Foto: AdobeStock

Rusza kolejny sezon narciarski, w którego czasie zagraniczne stoki znowu zapełnią się turystami z Polski. Nawet kilkudniowy wyjazd w góry niesie jednak ze sobą ryzyko wypadków i kontuzji. Szczególnie narażeni są ci, którzy po dłuższej przerwie lub nieprzygotowani wychodzą na stok albo dopiero zaczynają uczyć się jazdy na nartach czy snowboardzie. Również osobom z dużym doświadczeniem mogą przydarzyć się nieszczęścia spowodowane pogorszeniem stanu zdrowia, warunkami pogodowymi, czy zachowaniem innych bez względu na to, jak sami sobie radzą na stoku i czy wykazują się rozwagą i rozsądkiem.

Czytaj więcej

Polacy wiedzą, że OC jest obowiązkowe, ale co oznacza skrót niekoniecznie

Pomimo dobrej infrastruktury i obowiązujących zasad bezpieczeństwa największa liczba wypadków zdarza się w najpopularniejszych zimowych ośrodkach. I tak wg Mondial Assistance 36 proc. zgłaszanych przez polskich turystów negatywnych zdarzeń ma miejsce we włoskich kurortach. Na drugim miejscu znajduje się Austria (21 proc.), a następnie Francja (8 proc.) oraz Czechy (5 proc.). Wszędzie tam katalog niebezpiecznych kontuzji i urazów jest bardzo szeroki.

– Z naszych raportów wynika, że podczas uprawiania sportów zimowych ponad 30 proc. wypadków związanych jest z urazami kolan. Z kolei co piąta kontuzja dotyczy skręcenia stawu skokowego i kostki. Równie częste są kontuzje ramion i barku, a ok. 5 proc. stanowią te najniebezpieczniejsze, czyli urazy głowy – wylicza Ludmiła Opałko z Mondial Assistance.

Karta EKUZ to za mało, ale warto ją mieć

Aby zapewnić opiekę zdrowotną sobie i bliskim, za granicą powinniśmy posiadać Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, która zapewnia dostęp do opieki medycznej w takim zakresie, w jakim mają ją obywatele kraju, do którego się wybieramy. EKUZ jest honorowana w państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz EFTA (Islandii, Liechtensteinie, Norwegii i Szwajcarii. To, że mamy EKUZ, nie oznacza, że możemy zrezygnować z polisy turystycznej. EKUZ obejmuje bowiem zakresem jedynie podstawowe usługi medyczne. W efekcie nie pokryje np. kosztu transportu medycznego czy opieki w prywatnym szpitalu. Co więcej, jej posiadanie nie zawsze wiąże się z bezpłatnym dostępem do publicznej służby zdrowia. Przykładowo we Francji EKUZ pokryje maksymalnie do 85 proc. kosztów związanych ze zdarzeniem. Stąd też nawet NFZ zachęca do wykupienia dodatkowego ubezpieczenia w podróży.

Przykładowy koszt wizyty lekarskiej we Włoszech to dzisiaj ok. 200 euro. Jednak ewentualne złamanie tam nogi i spowodowana tym konieczność czterodniowej hospitalizacji to już wydatek ok. 7,6 tys. euro. Tak samo długi pobyt w szpitalu w Austrii na skutek operacji kości udowej to pewność rachunku w granicach 11 tys. euro. Teoretycznie najtaniej będzie chorować w Czechach… Jednodniowy pobyt w szpitalu wyniesie tutaj ok. 900 zł, jednak tylko w przypadku, kiedy trafimy do placówki publicznej. W prywatnej klinice ceny rozpoczną się od 2 tys. zł wzwyż.

Nie zawsze najtańsza polisa zapewni najlepsze zabezpieczenie.

– Ochrona na narty powinna gwarantować pokrycie kosztów leczenia i ratownictwa na kwotę co najmniej 30 000 euro, NNW, przyda się także OC (a warto wspomnieć, że we Włoszech ten dodatek do polisy jest od stycznia 2022 roku obowiązkowy) oraz ubezpieczenie bagażu i sprzętu. Takie optymalne ubezpieczenie można znaleźć za około 10–15 zł dziennie. Polisę na tygodniowy wyjazd można więc kupić za około 100 zł – to w porównaniu z kwotami, jakie przeznaczamy na skipassy, noclegi i atrakcje poza stokiem, bardzo niewielka suma – mówi Magda Kajzer, ekspert ds. ubezpieczeń turystycznych rankomat.pl.

Czytaj więcej

Gdzie po dobre ubezpieczenie domu i mieszkania. Ranking "Rz" 2022

Kosztowny transport i ratownictwo

Wydatki na wizytę lekarską, pomoc ambulatoryjną czy hospitalizację to niejedyne kwoty, które trzeba ponieść w następstwie choroby lub odniesionego za granicą wypadku. Bardzo często wypadek na nartach wiąże się z koniecznością odpłatnej akcji ratunkowej w górach, zwiezieniem ze stoku, czy transportem do szpitala z miejsca zdarzenia. Czynności te nie są refundowane przez NFZ. Przy czym najwyższe koszty związane są z ew. transportem chorego do kraju.

– Przetransportowanie poszkodowanego np. z terenu Włoch do Polski wiąże się z rachunkiem od 1,8 tys. euro dla karetki lub regularnych linii lotniczych do nawet 18–23 tys. euro w zagrażających życiu i zdrowiu przypadkach wymagających wykorzystania specjalistycznego air ambulansu. Ponadto, jeżeli podczas podróży samolotem konieczna jest obecność osoby bliskiej, należy liczyć się z dodatkowymi kosztami miejsca (tzw. extra seat) w wysokości ok. 2 tys. euro. Dysponując odpowiednią polisą turystyczną, wszystkie te koszty pokrywa ubezpieczyciel – podkreśla Ludmiła Opałko.

Nie masz polisy? Płacz i płać!

Na nartach czy snowboardzie łatwo o wypadek, w którym poszkodowane zostaną inne osoby. Na stoku obowiązują takie same zasady odpowiedzialności cywilnej jak w życiu codziennym. Ważne staje się więc posiadanie takiej polisy OC, która w przypadku wyrządzonej przez nas nieumyślnie szkody ochroni przed konsekwencjami zazwyczaj wysokiego odszkodowania. We Włoszech taka polisa jest obowiązkowa.

W takich przypadkach odszkodowania potrafią być niemałe. Pół biedy, jeśli zniszczyliśmy tylko sprzęt innemu narciarzowi, o ile nie jest to sprzęt z najwyższej półki. Gorzej, jeśli doszło do uszkodzenia ciała: wtedy będziemy musieli zapłacić za leczenie, transport ze stoku (w Alpach często jest to przelot śmigłowcem), zrekompensować utracone dochody. Koszty te często sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych, a zdarza się, że więcej.

Jeśli będziemy mieć polisę OC, wydatki te do wysokości sumy gwarancyjnej pokryje zakład ubezpieczeń.

Rusza kolejny sezon narciarski, w którego czasie zagraniczne stoki znowu zapełnią się turystami z Polski. Nawet kilkudniowy wyjazd w góry niesie jednak ze sobą ryzyko wypadków i kontuzji. Szczególnie narażeni są ci, którzy po dłuższej przerwie lub nieprzygotowani wychodzą na stok albo dopiero zaczynają uczyć się jazdy na nartach czy snowboardzie. Również osobom z dużym doświadczeniem mogą przydarzyć się nieszczęścia spowodowane pogorszeniem stanu zdrowia, warunkami pogodowymi, czy zachowaniem innych bez względu na to, jak sami sobie radzą na stoku i czy wykazują się rozwagą i rozsądkiem.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne Polisy
Złe wieści dla kierowców. OC coraz droższe
Inne Polisy
Ceny OC na przekór inflacji. W perspektywie kwartalnej widać jednak podwyżki
Inne Polisy
Kara za brak OC w 2024 roku. Kwota, która mocno zaboli
Inne Polisy
Revolut staruje ze sprzedażą ubezpieczeń komunikacyjncyh
Inne Polisy
OC droższe o 100 proc. Efekt szybkiego przejścia na auta elektryczne